niedziela, 18 kwietnia 2010

 Dzień po...
 Polacy godnie i pięknie okazali hołd swemu prezydentowi, jego żonie i wszystkim, którzy ponieśli tragiczną śmierć pod Smoleńskiem. Podziwiam władze Krakowa i służby zaangażowane w to niezwykle trudne przedsięwzięcie, jakim był pogrzeb pary prezydenckiej. Na uroczystości żałobne wszak zapowiedziały swój przyjazd głowy wielu państw. Osoby takie jak prezydent Stanów Zjednoczonych, prezydent Izraela, najwyżsi dostojnicy państw europejskich są narażone na ataki terrorystyczne. Zapewnienie im bezpieczeństwa wymagało nie lada umiejętności i wielkiego wysiłku. Na dodatek wiadomość o pyle wulkanicznym w atmosferze uniemożliwiającym transport lotniczy dodatkowo utrudniła sytuację.                                          
Po zakończeniu żałoby przychodzą do głowy różne myśli związane z tragedią pod Smoleńskiem. Jako osoba, która serce zostawiła we Lwowie, wspominam z wdzięcznością i wielkim żalem Andrzeja Przewoźnika, niezwykle zasłużonego przy budowie nie tylko nerkropolii  katyńskiej, ale także przy restauracji Cmentarza Orląt Lwowskich. Wielka strata i wielki żal.
Kilka dni temu ukazała się w telewizji propozycja Zbigniewa Brzezińskiego, aby z pomieszczenia na Wawelu, w którym spoczywa Para Prezydencka, uczynić sanktuarium katyńskie. Obok grobowca Marii i Lecha Kaczyńskich wmurowane zostałyby tablice z  nazwiskami pomordowanych w Katyniu oficerów oraz wszystkich ofiar tragicznej katastrofy pod Smoleńskiem. Oba wydarzenia, które miały miejsce na tej ziemi, spina bowiem tragiczna klamra. Gdyby nie było katyńskiego mordu, nie byłoby katastrofy pod Smoleńskiem. Pomysł Brzezińskiego uważam za bardzo dobry. Symbolicznie cmentarz katyński znalazłby się  zatem w Polsce. Wnuki, prawnuki, praprawnuki mogłyby tam czcić pamięć swych dziadów i pradziadów  -  tych, którzy poszli walczyć o wolność ojczyzny, a podstępnie zostali bestialsko zamordowani.  Miałoby to też duże znaczenie w patriotycznym wychowaniu przyszłych pokoleń. Stworzenie takiego sanktuarium dawałoby też uzasadnienie obecności grobowca Pary Prezydenckiej obok sarkofagu postaci symbolicznej dla walki o niepodległość, jaką był i jest marszałek Józef Piłsudski. Obecność nazwisk żołnierzy Rzeczypospolitej poległych w czasie wojny, jest jak najbardziej odpowiednia przy grobie zwycięskiego wodza w wojnie z Rosją sowiecką. Wszak ten zbrojny akt walki o niepodległość Polski powstrzymał wtedy marsz bolszewików na Europę. Myślę, że dla oczyszczenia atmosfery w kraju projekt ten należałoby zrealizować jak najszybciej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz