piątek, 30 grudnia 2011

Zabawmy się we wróżbiarstwo

Nowy rok za progiem. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, jaki będzie on dla Polski. Tego oczywiście nikt nie wie. Słuchając analiz i opinii ekonomistów i ludzi biegłych w naukach społecznych i politycznych można jednak mieć nadzieję, że nie będzie gorszy od poprzedniego, a może nawet lepszy. Mijający rok pomimo pewnych (czasem bezsensownych) wydarzeń politycznych był pomyślny dla naszego kraju. Uniknęliśmy szczęśliwie kryzysu gospodarczego nękającego wiele krajów w Europie. Jest jeszcze wiele do zrobienia w polskiej ekonomice, co nie powinno dziwić, gdyż wydobyliśmy się z poziomu niższego niż zero. Na każdym kroku widać jednak postęp. Polska prezydencja w Unii Europejskiej udała się, przysparzając prestiżu naszej ojczyźnie. To też irytują wypowiedzi niektórych osób publicznych wieszczących zbliżającą się katastrofę gospodarczą. Wydaje się nawet, że ci osobnicy życzą sobie tej zapaści narodowej upatrując w niej swoje korzyści natury politycznej. Jest to bardzo niepatriotyczne działanie. Ludzie, których w ten sposób usiłują wprowadzić w stan permanentnego przygnębienia, nie będą w stanie sprostać zadaniom, jakie przed nimi stoją. Dodatkowo wywoływanie u swoich ziomków smutku i zniechęcenia jest głęboko niemoralne.

środa, 28 grudnia 2011

Ach, ten internet!

Internet spędza sen z powiek wszelkiej maści dyktatorom i członkom rządów autorytarnych. Nie byłoby ruchów rewolucyjnych w północnej Afryce gdyby nie możliwość komunikowania się mas ludzkich przez internet. Wielkim zaskoczeniem są dla mnie demonstracje i przejawy sprzeciwu wobec rządu w Rosji. W kraju tym tradycyjnie obowiązywał kult aktualnej władzy. I o dziwo! Coś się zmienia! Poczucie ludzi, że jako obywatele tego kraju mają prawo wyrażać swoje zdanie, zaczyna przebijać się przez bizantyjską obyczajowość. To internet, dość już rozpowszechniony w Rosji, niesie ze sobą tego ducha wolności. Dostęp do informacji, nie wyłącznie krajowych, lecz z innych źródeł łatwo dostępnych w internecie, pobudza do refleksji nad sytuacją w tym kraju. Bardzo interesujące i ważne z polskiego punktu widzenia jest znaczenie tych oddolnych ruchów dla losów naszego wschodniego sąsiada. Przykładem tego, jak brak możliwości korzystania z internetu (oprócz zbrodniczego terroru) może wpływać na zachowanie ludzi, jest Korea Północna. Obrazy przejawów zbiorowej histerii są przygnębiające, choć u wielu oglądających je w telewizji wywołuje śmiech. 

poniedziałek, 26 grudnia 2011

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

Nowy rok bieży. Słowa tej, powstałej jeszcze w XVII wieku pogodnej kolędy, przypominają nam, że stoi on już za progiem. Śpiewanie kolęd miało w Polsce od wieków duże znaczenie kulturowe. Wyrazem tego może być umieszczenie przez Fryderyka Chopina melodii "Lulajże Jezuniu" w pięknym Scherzu h-moll. Śpiewajmy więc śliczne polskie kolędy i oczekujmy z ufnością nadejścia Nowego Roku. Wszystkim, którzy odwiedzają ten blog, życzę samych pomyślnych zdarzeń w 2012 roku.

Życzenia noworoczne

środa, 21 grudnia 2011

Pierwszy śnieg

Gdy byłam małą dziewczynką, dzień, w którym spadł pierwszy śnieg, był niezwykle radosny. Jak tylko zobaczyłam przez okno, że lecą z nieba białe płatki, biegłam do pokoju Ojca. Tam na biurku leżała zawsze lupa. Brałam ją, wybiegałam do ogrodu i obserwowałam przez nią spadające na rękaw płaszczyka śnieżynki. Oglądałam je zachwycając się ich pięknem i różnorodnością kształtów.
W związku z tym nasuwa mi się refleksja, jaką niezwykłą substancją jest woda. Stanowi składnik wszystkich organizmów żywych. Na globie ziemskim występuje głównie w oceanach (70,8%), rzekach, jeziorach i lodowcach. Te ostatnie są znakomitymi świadkami historii naszej planety. Z rdzeni lodowych otrzymanych w wyniku wiercenia lodowców na Grenlandii i Antarktydzie naukowcy otrzymują wiele informacji o klimacie, wybuchach wulkanów, pożarach lasów i innych wydarzeniach tego typu na ziemi przed tysiącami lat. Rdzeń lodowy z Antarktydy o długości 3 kilometrów sięga 740000 lat wstecz. W pęcherzykach powietrza uwięzionych w lodzie są gazy, takie jak dwutlenek węgla, metan, tlenki azotu, a także pył i popiół wulkaniczny, pyłki roślin i inne elementy. Przy obecnym szczególnym zainteresowaniu zmianami klimatycznymi, badania rdzeni lodowych dostarczają niezwykle przydatnych informacji. Można się z nich na przykład dowiedzieć, jakie było stężenie dwutlenku węgla w atmosferze w różnych okresach dziejów ziemi. Dziś rozpowszechnione jest przekonanie, że klimat naszej planety ociepla się. Winą za to obarcza się dwutlenek węgla i inne gazy cieplarniane wydzielane do atmosfery wskutek niewłaściwej gospodarki energetycznej i przemysłowej. Są jednak naukowcy, którzy twierdzą, że działalność człowieka ma znikomy wpływ na zmiany klimatu Wynikają one bowiem z cyklicznych procesów, którym podlega nasza planeta. Wielu uczonych uważa, że nie tylko nie będzie ocieplenia, ale zbliża się epoka lodowa. Spór o to, czy przychodzi ocieplenie, czy też oziębienie, trwać będzie zapewne jeszcze długo. A tymczasem idzie zimno. Skończyły się ciepłe dni lata. Przyszła zima. Jak zawsze.



Pierwszy grudniowy śnieg w ogrodzie

poniedziałek, 19 grudnia 2011

WESOŁYCH  ŚWIĄT

Wszystkim moim czytelnikom życzę miłych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Symbolizują je w naszej ojczyźnie śliczne polskie kolędy. Moim zdaniem są one   najpiękniejsze na świecie. Światową popularność zyskała jednak austriacka kolęda "Stille Nacht" czyli "Cicha noc". Skomponował ją 24 grudnia 1818 roku Franz Xawer Gruber do słów Josepha Mohra. Kolęda przetłumaczona została na 300 języków. W noc wigilijną rozbrzmiewa na wszystkich kontynentach. Posłuchajmy jej w wykonaniu wybitnej   nowozelandzkiej  śpiewaczki pochodzenia maorysko-europejskiego  Kiri te Kanawy. 

"Silent night" - śpiewa Kiri te Kanawa
  

                             

środa, 14 grudnia 2011

Choinka

Urszulka Kochanowska nie biegała wokół choinki w czarnoleskim dworze. W tym czasie bowiem nie było w Polsce zwyczaju ustawiania w domach przystrojonych drzewek. Pojawił się on w naszym kraju dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku. Jako pierwsi wprowadzili do swych domostw choinkę alzaccy protestanci. Stopniowo zwyczaj ten przejęli katolicy. Z czasem rozprzestrzenił się on z Niemiec na całą Europę. Dziś choinka jest integralnym elementem Świąt Bożego Narodzenia. Jak sama nazwa wskazuje drzewko powinno być jodłą, świerkiem lub sosną. Za czasów mego dzieciństwa choinka była autorskim dziełem stworzonym samodzielnie przez dzieci. Przez tygodnie poprzedzające święta, w szkole na robotach ręcznych, a także w domu, robiło się ozdoby na drzewko. Z kolorowych papierów kleiło się długie łańcuchy, którymi owijano potem choinkę. Mama piekła pierniczki z dziurką, aby łatwo było je zawiesić na gałązkach. Jajka do ciasta wydmuchiwała przez odpowiednio zrobione otworki. Z tak uzyskanych "wydmuszek" dzieci wykonywały   przeróżne ozdoby, jak pajacyki, koguciki, lub coś innego – w zależności od fantazji. Do przygotowywania ozdób służyła też słoma, żołędzie, zapałki, kolorowe guziki i co tam jeszcze dzieciom przyszło do głowy. Wieszało się też czerwone małe jabłuszka, cukierki owinięte w kolorowy papier i orzechy w malutkich koszyczkach zrobionych własnoręcznie. Choinka oświetlona była umieszczonymi w odpowiednich uchwytach kolorowymi świeczkami. Dziś stosuje się elektryczne lampki, a całą artystyczną dziecięcą twórczość zastąpiły szklane bombki i błyszczące łańcuchy ze sztucznego tworzywa. Nawet choinka bywa niekiedy sztuczna, co jest dla środowiska złe. Wyrzucona w końcu na śmietnik, będzie leżeć na nim wiele, wiele lat. Warto kupić jodłę lub świerk. Leśnicy drzewka przeznaczone na choinkę sadzą często pod trakcjami elektrycznymi. I tak musiałyby być ścięte nim osiągną większy wzrost. Po wyrzuceniu takiej choinki ulegnie ona biologicznemu rozkładowi.                       

wtorek, 6 grudnia 2011

O szyby deszcz dzwoni

Zaczął padać deszcz. To dobrze, bo przeciągająca się susza źle wróży przyszłorocznym zbiorom. Niski stan wód gruntowych spowodował też brak wody w studniach niektórych górskich miejscowości. O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny. Jak urokliwie Leopold Staff wyraził w swym wierszu swoistą muzykę, jaką da się słyszeć podczas padającego deszczu. Niezwykle pięknie, już nie słowami, lecz dźwiękami, oddał ją Fryderyk Chopin w swoim Preludium Deszczowym. Utwór ten skomponowany został na Majorce. Na tej wyspie spędził Chopin z George Sand i jej dziećmi zimę 1838-39r. Jakiś czas przybysze z Paryża przebywali w klasztorze kartuzów w Valldemossa, pięknej miejscowości w górach Sierra de Tramuntana. Pogoda wbrew oczekiwaniom była bardzo chłodna i deszczowa. Zapewne pod wpływem tej aury napisał wtedy Chopin swoje Preludium Deszczowe. W byłym opactwie kartuzów można obejrzeć fortepian, na którym grywał i tworzył polski kompozytor.
Fryderyk Chopin: Preludium deszczowe. Gra Halina Czerny Stefańska

piątek, 2 grudnia 2011

Co robić w grudniowe, długie wieczory?

Jest grudzień, miesiąc tak pięknie nazwany przez naszych przodków, gdyż mróz zbryla ziemię w grudy. Zimno i wczesne zapadanie zmroku sprzyjają lekturze. Ostatnio tak wiele dzieje się na świecie. Dziś wiadomości dzięki elektronicznym środkom przekazu, docierają do nas prawie natychmiast. Wydarzenia o wielkim znaczeniu mają miejsce równocześnie w wielu krajach i na różnych kontynentach. Śledzenie tego jest pasjonujące.
W związku z tym nasunęła mi się myśl, aby sięgnąć na nowo do historii Polski i zestawić to,  co działo się w naszym kraju, z różnymi  zdarzeniami w Europie w tym czasie. Zaopatrzyłam się więc w książki z dobrymi mapami, pięknymi ilustracjami i fotografiami zabytków z wszystkich epok. Ostatnio zainteresowałam się XV wiekiem. Był on w Polsce okresem rozwoju gospodarczego, polepszenia warunków życia ludności i zwiększenia znaczenia naszego kraju w Europie. Uniwersytet Jagielloński przeżywał rozkwit. Studiowało w nim wielu wybitnych ludzi z różnych krajów europejskich, a między innymi nasz astronom Mikołaj Kopernik. Powstały do dziś podziwiane dzieła sztuki, jak ołtarz Wita Stwosza w Kościele Mariackim w Krakowie stworzony w latach 1477-1489. W 1489 roku (przybliżona data) powstało pierwsze w Europie towarzystwo literackie – Nadwiślańskie Bractwo Literackie. Był to czas wojen z zakonem krzyżackim (bitwa pod Grunwaldem 1410r.). Pod koniec tego wieku Kazimierz Jagiellończyk stworzył potężne imperium jagiellońskie obejmujące, oprócz Polski i Litwy, Czechy i Węgry. W latach 1492 – 1519 nastąpiły prześladowania Żydów w Niemczech. Przybywali oni wtedy masowo do Polski i osiedlali się w naszych miastach.
Jakie znaczące wydarzenia miały miejsce w tym czasie w Europie? Warto niektóre z nich przypomnieć.
                                                                                                                                          
Włochy nie były jeszcze wtedy jednolitym państwem, lecz składały się z wielu feudalnych państewek. Toczyły one ze sobą długotrwałe wojny. Wielkie znaczenie miała Republika Wenecka. Prowadziła ożywiony handel nie tylko z krajami basenu Morza Śródziemnego, ale również z wieloma państwami azjatyckimi, z Chinami włącznie. We Włoszech w XV wieku rozwinął się w pełni Renesans. Przyniósł on rozkwit gospodarczy, naukowy i kulturalny. Działały założone jeszcze w średniowieczu uniwersytety, w tym znane nam z kształcenia wielu wybitnych Polaków, w Padwie i Bolonii. Powstawały wtedy dzieła sztuki o ponadczasowej wartości.. Był to wiek bogaty w twórców, między innymi działał w tym czasie Leonardo da Vinci (1452-1519).
W Niemczech w 1448 roku Jan Gutenberg założył w Moguncji pierwszą w Europie drukarnię. Wydrukował w niej biblię, dziś znaną pod nazwą Biblii Gutenberga. Wynalezienie przez niego nowoczesnego druku było milowym krokiem w rozwoju ekonomicznym i kulturalnym ludzkości.
We Francji skończyła się wojna stuletnia z Anglią. Odegrała w niej wielką rolę Joanna d'Arc spalona potem na stosie przez inkwizycję  w 1431 roku.
W historii XV wieku szczególne miejsce zajmuje Portugalia. W 1432 roku rozpoczyna ona zasiedlanie bezludnych Azorów. W 1445 roku Portugalczycy opływają po raz pierwszy Zielony Przylądek w Afryce, a w następnych latach zajmują wyspy wokół niego. W 1471 roku żeglarze portugalscy docierają do Złotego Wybrzeża (Gwinea), a. w 1487 pod dowództwem Bartolomea Diaza do Przylądka Dobrej Nadziei. W 1498 Vasco da Gama dociera aż do Indii.
XV wiek w Hiszpanii przebiegał bardzo burzliwie. Znaczącym wydarzeniem był kres państwa muzułmańskiego (Maurów) na Półwyspie Apenińskim. W 1492 Kastylia przejęła piękną Grenadę, tak dziś chętnie zwiedzaną przez turystów. W tym samym roku (1492), w październiku, Krzysztof Kolumb pod banderą kastylijską dotarł do wybrzeży nieznanego dotychczas Europejczykom kontynentu - Ameryki.
Śpiewa czarnoskóra piosenkarka Cesaria Evora. W tle krajobrazy z Wysp Zielonego Przylądka

środa, 23 listopada 2011

Pogoda nas rozpieszcza

Listopadowa pogoda wyraźnie nas rozpieszcza. Jest dość ciepło, nie pada deszcz ani śnieg. Rok temu o tej porze było już biało i mroźno. Nawet kwiatkom pokręciły się pory roku. Spacerując po ogrodzie zauważyłam, że zakwitły prymulki, a są to, jak sama nazwa wskazuje, kwiaty wczesno-wiosenne. Pojawiły się też nagietki, a przecież kwitną zazwyczaj od kwietnia do sierpnia.

Prymule (pierwiosnki)
Nagietek lekarski
Zdjęcia zostały zrobione 23 listopada
Nagietki, to nie tylko dekoracyjne kwiatki, ale także ciekawe i pożyteczne rośliny. Od XII wieku są ziołami leczniczymi. Dziś stosuje się alkoholowe wyciągi z kwiatów nagietek na wiele schorzeń. Działają bakteriobójczo i przeciwzapalnie. Używa się ich przy różnych uszkodzeniach skóry, na rany, wrzody, przy oparzeniach. Wewnętrznie stosuje się je między innymi w stanach przednowotworowych w przewodzie pokarmowym. Nagietek jest też rośliną używaną w kosmetyce do produkcji kremów, szamponów i t. p. W kuchni można   barwić  jego pomarańczowymi płatkami produkty żywnościowe. Kwiat nagietka uważany jest też za naturalny barometr. Gdy płatki nagietka przed godziną 9,00 rano są rozchylone i ułożone równolegle do ziemi, nie będzie zanosić się na deszcz.
Wszystko jest względne. My cieszymy się, że tak długo utrzymuje się ciepła aura. Narciarze zaś tęsknią za śniegiem. Nie ma obawy. Wkrótce zjawi się biała Pani Zima

piątek, 18 listopada 2011

Mądra kawka

Kilka dni temu przechodziłam alejką, wzdłuż  której umieszczone są otwarte kosze na śmieci. W pewnym momencie na brzegu jednego z pojemników usiadła kawka i zaczęła grzebać w nim dziobem. Wyciągnęła zgniecione plastikowe opakowanie zawierające w środku resztki jakiegoś jedzenia. Dostęp do niego był trudny, gdyż torebka była mocna i dziób nie mógł jej przebić. Stanęłam w pewnej odległości i obserwowałam zachowanie ptaka. To mądre stworzenie wykazało wielką cierpliwość i konsekwencję w dążeniu do celu, jakim było zdobycie zawartości opakowania. Kawka tak długo potrząsała torebką, podrzucała ją do góry, aż w końcu powstał otwór, przez który mogła wsunąć dziób do środka. Takie zachowanie tego ptaka nie powinno dziwić, gdyż kawki należą do rodziny krukowatych, a te odznaczają się niezwykłą inteligencją.
Kawki są ptakami synantropijnymi, to znaczy chętnie przebywającymi w pobliżu ludzi. O tej porze roku zobaczyć można całe stada kawek. Spacerują po trawnikach, coś tam dziobią i jak przysłowiowe przekupki ciągle gwarzą ze sobą, albo mówią coś same do siebie. Śliczną i charakterystyczną cechą tych ptaków są blado niebieskie oczka, kontrastujące z czarno-popielatym upierzeniem. Często przebywają w towarzystwie gawronów. W Polsce kawki objęte są ścisłą ochroną gatunkową.
Innymi ptakami należącymi do krukowatych, które towarzyszyć nam będą od jesieni do wiosny, są gawrony. Czasem słyszy się, jak ludzie nazywają je wronami lub krukami. Jest to błąd. Wrony wyglądają całkiem inaczej. Nie są jednolicie czarne jak gawrony. Na brzuchu i grzbiecie mają popielate pióra W miastach widywane są rzadziej. Wolą tereny wiejskie i rolnicze. Są wprawdzie wrony całkiem czarne nazywane czarnowronami, ale w Polsce występują rzadko i tylko na zachodzie. Kruki, większe od gawronów, są wielkości jastrzębia myszołowa. Jednolicie czarne, mają charakterystyczną "bródkę" z piór pod dziobem. W miastach spotykane  bywają  sporadycznie. Przebywają zazwyczaj w dużych lasach. Kruki są najinteligentniejsze spośród wszystkich ptaków. Do często spotykanych w naszych miastach  krukowatych należą też sroki i sójki. 

Kawka
Gawrony 
Wrona
Gadający kruk

wtorek, 15 listopada 2011

A może by tak spojrzeć optymistycznie?

Wokół Polski panuje kryzys. W dzisiejszym świecie istnieje przekonanie, że posiadanie tego wszystkiego, co mają nasi sąsiedzi, daje szczęście. Wielu ludzi uważa, że trzeba mieć szybko i równocześnie dom, nowy samochód, wakacje nad ciepłym morzem, a czasem w dodatku popijać szampana i  raczyć się potrawą z truflami. Ten konsumpcyjny styl życia spowodował, że wiele krajów na świecie, w tym w Europie, popadło w długi. Także niechęć do dzielenia się bogactwem z innymi wywołuje frustrację i bunt, zwłaszcza ludzi młodych. Powinno się  zatem dążyć do zmiany tej sytuacji i poprawy warunków ekonomicznych. Pomimo tego nie komfortowego nastroju, ogólna ocena bytowania ludzi na świecie, a zwłaszcza w Europie i w Polsce, jest pozytywna. Najważniejsze, że od dłuższego czasu nie ma wojny światowej. Obserwuje się zmniejszenie obszarów głodu na naszym globie. Poprawia się też zdrowotność ludzi, zwłaszcza dzieci. Żyjemy znacznie dłużej niż nasi przodkowie. Postęp w medycynie eliminuje wiele cierpień. Dzięki rozwojowi mediów stał się możliwy powszechny dostęp do ciekawych i ważnych dla każdego człowieka informacji. Radio, telewizja i internet oferują swoim użytkownikom tanią i różnorodną rozrywkę. Szczególnie my, Polacy, mamy powody do zadowolenia. Najważniejszą sprawą jest odzyskanie niepodległości. Jak na razie, kraj nasz opiera się napierającej z zewnątrz fali kryzysu. Wiele przesłanek wskazuje, że nie dotknie on nas zbyt silnie. Trzeba więc patrzeć w przyszłość z optymizmem.   

środa, 9 listopada 2011

Niepodległość jak zdrowie

Niepodległość jest jak zdrowie. Ile ją trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto ją stracił. Ludzie mojego pokolenia, pamiętający Polskę międzywojenną, przyznają trafność tej parafrazie znanej strofy wiersza poety. Straciliśmy niepodległość w 1939 roku i bardzo długo musieliśmy czekać na jej pełne odzyskanie. To też dziś cenimy fakt, że mamy wolną i niezależną ojczyznę. Gdy się jest suwerennym państwem, wszystkie niedostatki w rządzeniu, różne patologie i niesprawiedliwości można naprawić. Kraj może obrać drogę rozwoju zgodnie ze swymi możliwościami, zachowując tożsamość narodową i tradycje. Cieszy nas każde powodzenie Polski. Kraj się modernizuje i pięknieje. 28-go października oddano do użytku w Krakowie estakadę nad Rondem Ofiar Katynia. Zdarzyło się, że dwa dni później przejeżdżaliśmy tą trasą. Jest to nowoczesne i estetyczne rozwiązanie trójpoziomowego skrzyżowania. Estakada ma 600 m długości i jest najdłuższa w Polsce. Na filarach umieszczone są zdjęcia zabytków Krakowa. Jeszcze w tym miesiącu mają zostać oddane do użytku dwa tunele pod poziomem "0". Ich ściany będą ozdabiać malowidła przedstawiające cztery krakowskie kopce. Jest to bardzo udana inwestycja.11-ego listopada obchodzimy Święto Niepodległości. Cieszmy się więc z odzyskanej suwerenności i wolności. Pamiętajmy też zawsze o tych, którzy walczyli o nią w ciągu naszej skomplikowanej historii. 

http://www.youtube.com/watch?v=b7ai18THK1o

Kraków. Rondo Ofiar Katynia. Widok estakady nocą podczas jazdy poziomem 0. 

środa, 2 listopada 2011

Lecą liście z drzew

Listopad. Lecą liście z drzew, trzeba je grabić i usuwać lub gromadzić na kompost.. Najpilniejsza praca w ogrodzie to zabezpieczenie róż przed mrozem. Przyroda przygotowuje się do odpoczynku. Miły gość pojawiający się od czasu do czasu w ogrodzie, jeż, zakopał się już pewnie w stercie liści i zasnął. Odleciały do ciepłych krajów szpaki, które pod koniec września i w październiku całymi stadami obsiadały okoliczne drzewa czyniąc przy tym wielki hałas. Przy okazji objadały się naszymi winogronami. Teraz zmieni się nieco skrzydlate towarzystwo. Pojawią się nieobecne latem ptaki. Będą to między innymi jemiołuszki i gile. Towarzystwo Ochrony Ptaków ogłosiło jemiołuszkę Ptakiem Zimy 2011 roku. Tego ślicznego, barwnego ptaka wielkości szpaka, z zabawnym powiewającym na wietrze czubkiem, można spotkać tylko od jesieni do wiosny. Jemiołuszka gniazduje w iglastych i liściastych lasach dalekiej północy. Do nas przylatuje tylko na przezimowanie. Lubi bliskość siedzib ludzkich. Największym jej przysmakiem są owoce jarzębiny. To też w pobliżu tych drzew można ją zobaczyć. Skąd nazwa jemiołuszki? Przepada za owocami jemioły. Jest to krzew pasożytniczy rosnący na gałęziach drzew liściastych Jemiołuszki jedząc ich owoce oklejają sobie dzioby klejącą substancją, która otacza nasionka jemioły. Chcąc się jej pozbyć ptaki ocierają dzióbki o korę drzewa przyklejając przy tym ziarenka do kory. Na wiosnę wyrosną z nich nowe krzewy jemioły.
Innym ptakiem, którego w ciepłej porze nie zobaczymy, jest gil. Żyje on w północnej Eurazji,   a także w północnej Turcji i w Iranie. Niektóre gile migrują zimą bardziej na południe w poszukiwaniu łatwiejszego dostępu do pokarmu. Niewielka ilość gili gniazduje w Polsce. Trudno je wtedy obserwować, bo są w tym czasie niezwykle ostrożne. Gniazda wiją w gęstych zaroślach w rozległych lasach. Ostatnio zmienia się to. Zakładają gniazda nawet w dużych parkach. W zimie gile przemieszczają się w pobliże siedzib ludzkich. Wtedy można je łatwo obserwować. 
 Jemiołuszka
Gil
Barwy jesieni na tle muzyki Franciszka Schuberta

sobota, 22 października 2011

Niezapomniane szmoncesy

Nadeszła jesień, a z nią chłodne, najczęściej chmurne krótkie dni. W taki czas chciałoby się zasiąść przed telewizorem i dla poprawienia humoru obejrzeć dobrą komedię lub dowcipny kabaret. Niestety! Niczego takiego nie znajduję. Współczesny humor polega często na użyciu brzydkich słów. A to akurat mnie nie śmieszy. Przed wojną było wiele kabaretów. Do ich repertuaru należały bardzo dowcipne żydowskie żarty, tak zwane "szmoncesy". Po wojnie   Edward Dziewoński wykorzystał je w swoim kabarecie "Dudek". Właśnie dziś jest taki zimny, wczesny wieczór. Przypadkowo znalazłam You Tube z nagraniem bardzo zabawnego dialogu w wykonaniu Edwarda Dziewońskiego i Wiesława Michnikowskiego p.t. "Sęk". Od razu poprawił mi się humor

Sęk

poniedziałek, 17 października 2011

ATD Czwarty Świat

17 października obchodzi się na całym świecie Międzynarodowy Dzień Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem. W 1956 roku katolicki ksiądz, Józef Wrzesiński (1917-1988), syn Polaka i Hiszpanki, założył we Francji stowarzyszenie ATD (Aide á Toute Détress), co w tłumaczeniu polskim znaczy "Pomoc wobec każdego nieszczęścia". Dziś nazwa funkcjonuje jako "ATD Czwarty Świat". Organizacja ta działa w 30 krajach na wszystkich kontynentach. Pracą w stowarzyszeniu zajmują się wolontariusze. W Polsce ruch istnieje od 15 lat.
Obchody w tym roku odbywają się pod hasłem ONZ: "Od ubóstwa do zrównoważonego rozwoju". W naszym kraju patronat nad obchodami objęła prof. Irena Lipowicz – Rzecznik Praw  Obywatelskich. W obliczu grożącego nam kryzysu ilość ludzi zepchniętych na margines życia może wzrosnąć. Tym większy szacunek należy się więc ludziom podającym pomocną dłoń tym, którzy tego rozpaczliwie potrzebują.

środa, 12 października 2011

Dzień drzewa

W 1972 roku gubernator stanu Nebraska w Stanach Zjednoczonych, Juliusz Morton, wymyślił "Dzień drzewa". Na jego apel obywatele tego kraju posadzili wtedy milion drzew. W Polsce święto to obchodzi się 10 października. Na 20 października przypada "Środkowo-europejski dzień drzewa". W te dni prowadzi się wielką akcję sadzenia drzew.
Drzewa w kulturze człowieka odgrywały zawsze olbrzymią rolę. Od zamierzchłych czasów uważano je za bardzo ważne dla bytowania ludzi. W mitologii babilońskiej i asyryjskiej drzewo było symbolem życia. Grecy przypisywali drzewom szczególne znaczenie. Atena została patronką swego miasta w nagrodę za ofiarowanie mu sadzonki oliwki. Szacunek dla drzewa odzwierciedlał się prawie we wszystkich religiach świata. Wystarczy przypomnieć "drzewo poznania dobra i zła" rosnące w raju biblijnym, czy też czczone przez wyznawców buddyzmu drzewo Bohdi (figowiec pagodowy), pod którym Budda doznał oświecenia. Nasi przodkowie, Słowianie, czcili "święte drzewa". Szczególnym ubóstwieniem darzyli dęby, które uważali za mieszkanie boga Pieruna. W literaturze można znaleźć wiele odniesień do drzew – "świadków historii". Przykładem może być nowela Elizy Orzeszkowej p.t "Gloria victis", w której las przechowuje w pamięci losy bohaterów powstania styczniowego.
Obecnie, w dobie niepokojących zmian klimatycznych, do kultywacji lasów przywiązuje się szczególną wagę. Lasy deszczowe strefy równikowej dostarczają znaczną część tlenu zawartego w atmosferze. Poprzez proces asymilacji usuwają z niej także nadmiar dwutlenku węgla. Jak wiadomo, nadmiar tego ostatniego powoduje ocieplanie się klimatu. Niepokój budzi masowe wycinanie drzew w puszczy amazońskiej, największego obszaru lasów deszczowych na kuli ziemskiej. Stąd pomysł "Dnia drzewa". Zwraca on uwagę na ogromne znaczenie drzew dla naszej planety. Zachęca tym samym do sadzenia i pielęgnacji tych wspaniałych roślin.

niedziela, 9 października 2011

Winnik czyli październik

Październik nazywano niekiedy w dawnych czasach winnikiem, gdyż w tym miesiącu zbiera się winogrona. Od wielu lat o tej porze roku nastawiamy z mężem wino. Robimy je z owoców winorośli, która wspina się z ogrodu na balkon. Nie jestem znawczynią win. Koneser zapewne oburzy się moim stwierdzeniem, że nasze wino smakuje mi lepiej niż markowy trunek. Robimy je według w znacznej mierze własnego pomysłu. Winogrona, które rosną u nas, są słodkie i bardzo smaczne. Wadą tych owoców są dość duże i liczne pestki. W takim przypadku radzę ewentualnym naśladowcom nie wrzucać do butli całych owoców i ich potem nie rozgniatać, lecz zrobić z nich sok. Można uzyskać go w sokownicy lub wyciskając winogrona ręcznie, co jest korzystniejsze, gdyż niepoddany działaniu wysokiej temperatury sok zachowuje wszystkie witaminy. Po odciśnięciu i lekkim przetarciu przez cedzak, tak by nie zetrzeć pestek, otrzymane wytłoczyny trzeba popłukać przegotowaną wodą. Ostatnią czynność powtórzyć dwukrotnie Popłuczyny połączyć z sokiem i wlać do butli. Butlę wypełnić tylko do połowy. Dodatek wody sprawia, że wino jest delikatniejsze w smaku. Kilka dni przed nastawieniem wina musimy zrobić tak zwaną "matkę", W tym celu trzeba w niewielkim wysokim naczyniu przygotować około ćwierć szklanki soku, dla rozmnożenia w nim drożdży. Aby to uzyskać, wrzucamy do soku kilkanaście skórek (bez  pestek), gdyż na nich są drożdże. Dodajemy niepełną łyżeczkę cukru i zatykamy otwór naczynia watą, która chroni przed muszkami owocówkami i umożliwia swobodne ujście dwutlenku węgla tworzącego się podczas fermentacji. Następnie zostawiamy naczynie w ciepłym miejscu na kilka dni. Po upływie tego czasu przygotowujemy sok w butli, wlewamy "matkę", dodajemy niecałą szklankę cukru i zatykamy korkiem z rurką wypełnioną wodą. Cukier trzeba wlewać w postaci ciepłego syropu. Należy go dodawać stopniowo, co kilka dni, tak aby fermentacja zachodziła spokojnie. Po kilku tygodniach należy zlewarować płyn znad osadu. Osad wyrzucić, umyć butlę a płyn wlać do niej ponownie, Znowu dodawać stopniowo cukier, aż skończy się fermentacja. Wtedy ponownie zlewarować Osad wyrzucić, płyn zaś pozostawić w butli, by wino sklarowało się do końca. Po kilku tygodniach rozlać gotowy  trunek do butelek.
Winogrona, a więc i wino, są źródłem witamin C, E, B1, B6 oraz soli potasu, magnezu, żelaza, cynku, miedzi, boru.  Stwierdzono, że winogrona i wino przeciwdziałają  osteoporozie.



środa, 5 października 2011

Dziura ozonowa

Ostatnio pojawiła się wiadomość o powstaniu dziury ozonowej nad biegunem północnym w Arktyce. Dotychczas zjawisko to było obserwowane jedynie w Antarktyce, nad biegunem południowym. Dziura ozonowa spowodowana jest spadkiem stężenia ozonu, czyli trójatomowego tlenu w stratosferze. Pochłania on część promieniowania ultrafioletowego. Jest to ważne dla życia biologicznego na ziemi. Nadmierne promieniowanie ultrafioletowe może spowodować uszkodzenie komórek. Skutkować to może rakiem skóry, zmniejszeniem odporności na choroby zarówno u ludzi, jak i u zwierząt. Może też wywołać zmiany    klimatyczne. Winą za pojawienie się dziury ozonowej obarcza się głównie freony stosowane w lodówkach, klimatyzatorach i innych urządzeniach podobnego typu.
Na razie nie martwmy się dziurą ozonową, a raczej zabezpieczeniem przed powiększaniem się dziury budżetowej. Idźmy więc na wybory! Ratujmy ojczyznę przed mitomanią, lekkomyślnością i niekompetencją!

niedziela, 2 października 2011

Paździerze

Piękne są polskie nazwy miesięcy. Informują one, co dzieje się w przyrodzie i w życiu ludzi w tym czasie. Nazwy, pochodzące z języka łacińskiego, wskazują przeważnie tylko, który to miesiąc z kolei. September, to siódmy, - a lipiec to miesiąc, w którym kwitną lipy. Oktober – ósmy, a nazwa sierpień pochodzi od sierpa, narzędzia, którym dawniej posługiwali się żniwiarze. Miesiąc październik wywodzi swą nazwę od paździerzy. Od wieków uprawiano w Polsce len i konopie na włókna i olej. Przy obróbce odpadają przy gnieceniu skórki od łodyg. Nazywa się je paździerzami. Obecnie używa się ich do wyrobu płyt paździerzowych.
Len pochodzi ze starożytnej Syrii. Stąd rozprzestrzenił się na Afrykę i Europę. Roślina ta miała w Polsce znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i kulturowe. Po wsiach i dworach szlacheckich istniał zwyczaj zbierania się kobiet i dziewcząt na wspólne przędzenie nici z lnu. Nawiązując do tego zwyczaju Stanisław Moniuszko (1819 – 1852) skomponował śliczną pieśń do słów Jana Czeczota (poety, etnografa, sekretarza Towarzystwa Filomatów) pod tytułem "Prząśniczka".
Ojczyzną konopi jest Azja. W Polsce uprawia się je od 1000 lat. Z włókien konopi wyrabiano worki na zboże, kartofle i inne produkty rolne, a także liny, sznury, i nawet tkaniny. Na konopnych płótnach malował swoje obrazy między innymi Vincent Van Gogh


Michałki - październikowe piękności
Stanisław Moniuszko. Prząśniczka w wykonaniu duetu fortepianowego "Marek i Wacek"

piątek, 30 września 2011

Pamiętajmy o ogrodach

We Lwowie mieliśmy duży ogród. Często staje mi on w pamięci. Mój Ojciec był zoologiem i na co dzień w swych badaniach naukowych zajmował się fauną. Wszystkie wolne chwile natomiast, gdy tylko pozwalała pogoda, od wiosny do jesieni, spędzał wśród roślin w ogrodzie. Jako mała dziewczynka lubiłam towarzyszyć mu w pracach ogrodniczych, pomagając w miarę możliwości i sił. Tyle pięknych kwiatów tam kwitło! Takiej wspaniałej kolekcji kosaćców (irysów), a zwłaszcza georginii (dalii) nigdy później nie widziałam.


Kosaćce


Georginie 
Ogrody są częścią kultury ludzkości. Jednym z siedmiu cudów świata starożytnego były właśnie ogrody – wiszące ogrody królowej Semiramidy w Babilonie. Założone zostały na rozkaz króla Nabuchodonozora II (604-562 p.n.e.) dla jego żony Amytis. Nie wiadomo, dlaczego nazwano je później imieniem Semiramidy, asyryjskiej królowej żyjącej dwa wieki wcześniej. Ogrody te utworzone zostały ze wznoszących się ku górze tarasów. Oddzielono je murami pokrytymi zwisającymi z nich pnączami, co dawało złudzenie zawieszenia w powietrzu.
Do Polski wprowadziła sztukę ogrodniczą królowa Bona. We Włoszech, jej ojczyźnie, w okresie renesansu projektowaniem ogrodów zajmowali się najwybitniejsi artyści. Do nich należał na przykład Donato Bramante (1444-1514), architekt i malarz. Bona przywiozła ze sobą włoskich architektów i ogrodników, którzy założyli na Wawelu renesansowe ogrody. Ostatnio, po badaniach archeologicznych, zostały one odtworzone i od 2005 roku można je zwiedzać.
W XVII wieku rozprzestrzeniła się moda na ogród francuski (barokowy). Cechą jego jest regularność kompozycji i daleko idąca ingerencja człowieka w kształt ogrodu. Drzewa i krzewy formowano przez strzyżenie. Tworzono labirynty, często o bardzo skomplikowanych kształtach. Przykładem tego stylu jest ogród w Wersalu, a w Polsce między innymi ten przy   zamku królewskim w Warszawie, a także park Branickich w Białymstoku, ogród w Lańcucie i ogród przy zamku królewskim w Pieskowej Skale pod Krakowem.
Od XVIII wieku popularność zyskał ogród angielski. Zrywał on ze sztucznością ogrodów barokowych i lansował powrót do natury. Przykładem ogrodów angielskich w Polsce mogą być między innymi: park w Wilanowie, ogrody Czartoryskich w Puławach i znany park Arkadii w Nieborowie. 

Pamiętajcie o ogrodach. Jonasz Kofta

czwartek, 22 września 2011

Graj Cyganie

W przedwojennych kawiarniach i kabaretach, ale także po wojnie, śpiewano często "romanse cygańskie". Jest to szczególny rodzaj pieśni. Ojczyzną ich jest Rosja. Tłem, na którym powstały, jest mieszanka rosyjskich melodii ludowych i motywów cygańskich. Ten melange dał szczególny efekt, objawiający się tym, co określa się mianem "duszy rosyjskiej". Jest to połączenie melancholii i namiętności. Najbardziej znanym twórcą romansów cygańskich jest rosyjski aktor, poeta i pieśniarz Aleksander Wertyński (1889–1957). W okresie międzywojennym jego pieśni były bardzo popularne. Słowa tłumaczył przeważnie Julian Tuwim, a po wojnie przedwcześnie zmarły poeta, satyryk i pieśniarz, Jonasz Kofta (1942 -1988). Ten ostatni był też doskonałym wykonawcą romansów, oddając świetnie ich sentymentalizm i okraszając swą interpretację odrobiną satyrycznego "przymrużenia oka".
Jest czymś niezwykłym, że Cyganie (Romowie), lud, który mniej więcej tysiąc lat temu wywędrował z Indii i prowadzi do dziś koczowniczy tryb życia, przemieszczając się po całym świecie, wywarli dość znaczny wpływ na muzykę narodów, z którymi się zetknęli. Na przykład sławny hiszpański taniec Flamenco wywodzi się z folkloru andaluzyjskich Cyganów. Także muzyka ludowa Węgier ma wiele elementów cygańskich. Niektórzy wybitni kompozytorzy również nie oparli się czarowi tej muzyki. Przykładem mogą być porywające Rapsodie Węgierskie Liszta. W popularnych operetkach Kalmana, Lehara, Suppego czy Straussa pobrzmiewają elementy muzyki cygańskiej. Hiszpański skrzypek i kompozytor Pablo Sarasate (1844 – 1908) skomponował "Cygańskie melodie" stanowiące "żelazny" repertuar najwybitniejszych skrzypków, jak: Jascha Heifetz, Itzhak Perlman, Anne Sophie Mutter i wielu, wielu innych.

Muzyka: Aleksander Wertyński. Tłumaczenie i śpiew: Jonasz Kofta
Koniec dnia

Aria z operetki Kalmana "Hrabina Marica"- Graj Cyganie. Śpiewa Jacek Wójcicki

Pablo Sarasate- Melodie Cygańskie. Gra Anne Sophie Mutter



poniedziałek, 19 września 2011


Piękny Nieznajomy

Pogodna jesień sprzyja pracom w ogrodzie. Od niedawna w czasie tych zajęć pojawia się koło mnie wyjątkowej urody nieznany kot. Okrąża mnie, ociera się o moje nogi, spogląda mi w oczy swoimi pięknymi zielonymi ślepkami i głośnym miauczeniem domaga się rozmowy. Gdy uzna, że ilość pieszczot jest już wystarczająca, odchodzi i znika w zaroślach.

 



Piękny Nieznajomy 

Koty zostały przez ludzi udomowione w zamierzchłych czasach. Pochodzą prawdopodobnie
od afrykańskiego kota nubijskiego. W starożytnym Egipcie uważano je za zwierzęta święte. Nic dziwnego, gdyż chroniły zbiory przed gryzoniami, bardzo skutecznie zmniejszając ich populację. Zabicie kota w kraju faraonów karane było śmiercią. Zwłoki tych zwierząt balsamowano i w drewnianym sarkofagu zanoszono do świątyni bogini Bastet, przedstawianej  jako kobieta z głową kota.

niedziela, 11 września 2011

Jesienne róże

Róże, to bardzo wdzięczne krzewy do uprawy w ogrodach. Kwitną do późnej jesieni i są odporne na przymrozki. Umilają nam więc przejście od pory ciepłej do zimy. Przed wojną słuchaliśmy chętnie o tej porze roku przez radio, albo z gramofonu, melodyjnego tanga "Jesienne róże" kompozycji Artura Golda ze słowami Andrzeja Własta. W okresie międzywojennym bardzo popularne były w Polsce tanga. Słuchało się ich, tańczyło, grało i śpiewało. Taniec ten przybył do Europy z Ameryki Łacińskiej pod nazwą tanga argentyńskiego. Powstał w tawernach portowych Buenos Aires i  Montevideo w Urugwaju ( z tego kraju pochodzi słynna "La cumparsita", kompozycja Gerardo Rodriqueza). Jest wiele odmian tang. Prócz popularnych kompozycji do tańca, powstały utwory wybitnych twórców. Słynne jest piękne "Tango" hiszpańskiego kompozytora Isaaka Albeniza (1860 – 1909) Komponował je także rosyjski twórca Igor Strawiński (1882 – 1971). Nowy styl pod nazwą "Nuevo tango" wprowadził argentyński kompozytor Astor Piazzolla (1921 -1992). Jego tanga są obecnie wysoko cenione przez melomanów na całym świecie.. W Polsce międzywojennej było wielu twórców bardzo melodyjnych i popularnych tang. Nosiły one czasem nieco       przesadnie dramatyczne nazwy, jak kompozycje Jerzego Petersburskiego: "Już nigdy", "Ta ostatnia  niedziela", "Przebacz", czy też "Szkoda twoich łez dziewczyno" Artura Golda. "Tango Milonga" Petersburskiego zrobiło karierę międzynarodową. Autorami tekstów byli między innymi: Andrzej Włast, Marian Hemar, Julian Tuwim, Jerzy Jurandot. Od czasu do czasu ze wzruszeniem słucham tych starych melodii. Towarzyszyły mi one przez całe dzieciństwo. Moi dwaj  starsi  bracia, Jacek i Stefan, grali niektóre z nich  na mandolinach.




Jesienne róże w moim ogrodzie

Jesienne róże. Śpiewa Irena Santor

Isaac Albeniz -Tango
 
Astor Piazzolla - Libertango



 

czwartek, 8 września 2011

A mnie jest szkoda lata

Nadeszła jesień. Jak każdą porę roku, charakteryzuje ją swoiste piękno. Dojrzewają przeróżne owoce. Wiele z nich stanowi ozdobę ogrodów, parków i lasów. Kwitną śliczne kwiaty, których nie ma na wiosnę czy latem. Niedługo krajobraz zaogni się czerwonymi i żółtymi liśćmi drzew przygotowujących się do zimowego snu. Jest pięknie, a jednak - szkoda mi lata. W czasach mego dzieciństwa, a było to przed wojną, popularne było tango pod tytułem " A mnie jest szkoda lata". Muzykę skomponował A. Lewandowski a słowa napisał E. Schlechter. Po wojnie wielu naszych wokalistów wykonywało tę piosenkę z powodzeniem.

Ognik

 Winorośl

 Cynie

 Aksamitki

A mnie jest szkoda lata
  Śpiewa Jerzy Połomski

poniedziałek, 5 września 2011

Pesymiści żyją krócej

Słyszę w telewizji i radiu niektórych polityków i dziennikarzy wieszczących rychły ciężki kryzys, drożyznę, biedę i różne nieszczęścia, jakie w najbliższym czasie czekają Polskę. Straszą obywateli naszego kraju, że wszystko jest złe, a będzie coraz gorzej. Wtedy wyłączam   prędko  odbiorniki, bo nie mogę słuchać, jak dla egoistycznych celów niektórzy ludzie chcą wpędzić Polaków w przygnębienie, złość i czarnowidztwo. Zamiast słuchać takich  wypowiedzi, trzeba posłużyć się własnym rozumem. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądała rzeczywistość dawniej. Gdy rozejrzy się człowiek dookoła, widzi olbrzymi postęp. Szczególnie starsi ludzie nie powinni dawać się wpędzać w tak pesymistyczny nastrój. Nie sprzyja on zachowaniu zdrowia. Optymiści żyją dłużej.

czwartek, 1 września 2011

Dzień, który zmienił losy Europy

Pierwszego września mija rocznica napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Druga wojna światowa rozpoczęła się pierwszego września 1939 roku atakiem pancernika Schleswig-Holstein na Westerplatte, polską enklawę w granicach Wolnego Miasta Gdańsk. Równocześnie armia niemiecka wtargnęła do naszego kraju na całej długości jego zachodnich granic. Dzień wcześniej Niemcy zorganizowali prowokację w Gliwicach, znajdujących się wtedy w granicach Trzeciej Rzeszy. Sfingowali napaść "polskich bojówkarzy"( jak donosili przez radio) na miejską radiostację. Miało to być powodem przekroczenia granic. W związku z tą tragiczną rocznicą nasuwa mi się pewna refleksja. Stosunki między Polską i Niemcami układają się teraz dobrze. Tak powinno być, wszak obydwa nasze narody należą do kultury zachodnioeuropejskiej. Kulturowo i obyczajowo Polacy i Niemcy są sobie bliscy. Jednakże niektóre żenujące wręcz wypowiedzi takich osób jak Erika Steinbach, przewodnicząca Związku Wypędzonych, mogą te dobre relacje zburzyć. Trzeba pamiętać, że gdyby nie wojna, którą wywołała Trzecia Rzesza, nie byłoby po jej zakończeniu tej ogromnej "wędrówki ludów". Niemcy nie musieliby porzucać swoich miejsc zamieszkania i przenosić się na zachód. Polacy ze wschodnich terenów drugiej Rzeczypospolitej nie byliby zmuszeni opuszczać rodzinnych stron, pozostawiać swych domów, często rozstawać się z bliskimi. Wszystkie tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce w okresie drugiej wojny światowej i po niej, były konsekwencją napaści Niemiec na Polskę. Przeżycia moje, mojej rodziny i ogólnie mieszkańców Lwowa w dniu wybuchu wojny, a także w następnych dniach tego koszmaru, opisałam w swoich wspomnieniach zatytułowanych "DOM NA GÓRCE JACKA". Znajdują się one w drugiej części pod tytułem "CZAS WOJNY", w rozdziale  "NAWAŁNICA"

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Kraj jak okręt na wzburzonym morzu

Sytuacja na świecie jest niepewna i groźna pod wieloma względami. Obecnie dla naszego kraju szczególnie ważne są problemy ekonomiczne. Wybitni znawcy tematu nie są w stanie przewidzieć, jaka będzie sytuacja gospodarcza i finansowa świata. Żyjemy jak wiadomo w "globalnej wiosce" i zależni jesteśmy ekonomicznie od tego, co dzieje się na świecie, a szczególnie w Unii Europejskiej. Na obecną sytuację wpływ ma wiele czynników, w zaistnieniu których nie braliśmy udziału. Trzeba stwierdzić, że rządy niektórych państw europejskich zachowywały się przez lata nieodpowiedzialnie nadmiernie zadłużając swoje budżety. Niefrasobliwość w zaciąganiu długów wykazali też zwykli obywatele tych krajów. Wpływ na ten trudny czas ma również niestabilna i nieprzewidywalna sytuacja w północnej Afryce. Wyjątkowa susza i wynikający z tego głód w Somalii wymagają od zasobniejszych krajów kosztownej pomocy humanitarnej. Nasilające się zmiany klimatyczne powodują częste klęski żywiołowe niosące za sobą skutki ekonomiczne. Tak więc Polskę można porównać do okrętu płynącego po wzburzonym morzu. Zbliżają się wybory. Sądzę, że my, Polacy, powinniśmy się nad nimi głęboko zastanowić. Wszystkie sprawy poza ekonomią, jakkolwiek ważne, winniśmy w moim przekonaniu odłożyć na później. Gdy burza szaleje na morzu najważniejszą sprawą jest, by załoga zachowała spokój i umiała sterować okrętem. Nie mamy w kraju wielkiej liczby ludzi kompetentnych, wszak dopiero od niedawna jesteśmy wolnym, demokratycznym państwem. Jednakże z tej puli, którą dysponujemy, winniśmy wybrać najlepiej przygotowanych do sterowania tym naszym okrętem na wzburzonym morzu. Nie daj Boże, abyśmy w naszych decyzjach kierowali się innymi wskazaniami niż rozsądek

czwartek, 25 sierpnia 2011

Gdyby wiekowy dąb mógł opowiadać!

Dzięki blogowi wyszło na jaw, że mam krewnych, o których istnieniu dotychczas nic nie wiedziałam. Ostatnio jeden z moich tak odzyskanych krewniaków odbył sentymentalną podróż do miejsca urodzenia swojego dziadka, brata mojej babci. Dom, w którym urodzili się i wychowali, już nie istnieje, gdyż uległ zniszczeniu przez zbombardowanie w czasie drugiej wojny światowej. Na jego miejscu zbudowano nowy dom. Zachował się jednak zabytkowy zespół dworsko-parkowy. Na zdjęciu widać tak charakterystyczny dla dworów szlacheckich wjazd obsadzony starymi drzewami. Na terenie parku rośnie jeszcze kilkusetletni dąb. Był on świadkiem zabaw na świeżym powietrzu mojej babci i jej licznego rodzeństwa. Wzruszająca jest myśl, że dzieci te przed stu kilkudziesięcioma laty biegały po tym terenie. Zapewne zbierały żołędzie już wtedy wiekowego dębu, aby robić z nich zabawki i ozdoby na choinkę –  tak jak to czyniłam ja, a także moje dzieci i wnuki. Sędziwy dąb, gdyby mógł, miałby  co opowiadać.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Mały kącik dla pokrzyw

Przyszedł sezon na motyle. Miło jest przebywać w ogrodzie, gdy wokół latają te piękności.

Motyl z rodziny bielinkowatych

Rusałka pawik

Rusałka admirał

 Rusałka kratkowiec

 Aby cieszyć się ich obecnością warto pomyśleć, gdzie złożą jajka i czym żywić się będą ich gąsienice. Rusałki widoczne na fotografiach potrzebują do rozmnażania pokrzyw. Powinno się  więc, w mało widocznym miejscu, zostawić dla nich niewielki kącik. Uprawiający ogrody nie lubią pokrzywy, gdyż "parzy" i nie jest tak ładna jak ulubione kwiaty. A to wyjątkowo wartościowa roślina!. Jako ziele lecznicze stosowana jest w wielu chorobach. Trudno je wszystkie wymienić Wspomnę tylko o wykorzystaniu jej jako środka pomocniczego w leczeniu cukrzycy. Pokrzywa jest też rośliną jadalną. Zawiera witaminy C,K,B oraz składniki mineralne – jak żelazo, magnez, wapń, mangan, krzem, a także wiele innych korzystnych dla zdrowia elementów. Z młodych pędów tego ziela można sporządzać różne potrawy. Najpierw łodyżki trzeba sparzyć w temperaturze około 60 stopni. Dobra jest jajecznica z dodatkiem pokrzywy. W czasie wojny jadaliśmy szpinak zrobiony z tej rośliny. Bardzo smaczny i zdrowy. Ze względu na silne włókna łodyg, pokrzyw używa się też we włókiennictwie. Wyrabia się z nich szpagaty, liny, a dawniej także wytwarzało się tkaniny i sita do przesiewania mąki. Ajnowie z Sachalinu i rybacy z Kamczatki od wieków stosowali pokrzywę do wyrobu przędzy, z której pletli sieci rybackie.


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Wieczna pamięć Powstańcom Warszawskim

Obchodzimy właśnie rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Pamiętam jak emocjonalnie przeżywaliśmy skąpe wiadomości, jakie docierały do nas, we Lwowie, o zmaganiach powstańców. Naszą matkę trapiła dodatkowo obawa o los siostry Marii, mieszkanki Warszawy. Upadek powstania odczuliśmy podobnie, jak śmierć drogiej osoby. Z tym zrywem wolnościowym bowiem wiązaliśmy wielkie nadzieje. Lwów był już ponownie pod okupacją sowiecką. Akcja "Burza" skończyła się aresztowaniem wielu akowskich działaczy, między innymi bliskiego nam Mieczysława Borodeja. W tym czasie w naszym domu ukrywał się przed aresztowaniem przez Rosjan, zastępca dowódcy oddziałów leśnych 14-tego Pułku Ułanów, kapitan Dragan Sotirowic, Serb, o pseudonimie "Draża" Przez lata służby w AK przywiązał się bardzo do Polaków i upadek powstania przeżywał tak, jak pozostali domownicy. Jego historię opisuję dokładniej w poscie z dnia 29 marca 2010 roku pod tytułem: Znowu w "Sowieckim Raju". Powstanie Warszawskie wywarło wpływ na naszą rodzinę. Moja ciocia Mania, siostra Mamy, mieszkała w stolicy na ulicy Rybaki. W czasie bombardowania dom został zburzony. Ciocia wcześniej schroniła się w piwnicy i gdy ustało bombardowanie wyczołgała się z niej przez okienko. Potem razem z innymi mieszkańcami miasta wypędzona została do Pruszkowa. Tam zachorowała na tyfus, ale dzięki dobrym ludziom jakoś przeżyła.

piątek, 29 lipca 2011

Nie ma pszczół, są trzmiele

Trudno tego lata zaobserwować w ogrodzie pszczoły. Za to latają trzmiele. Są to moje ulubione owady. Nie są płochliwe i można nawet delikatnie, jednym palcem, pogłaskać je po ich ślicznym "futerku". Wtedy, jakby w geście sprzeciwu, podnoszą jedną tylną nóżkę do góry, nie przerywając swego zajęcia, jakim jest zbieranie nektaru z kwiatka.


Trzmiel ziemny

Trzmiel kamiennik
Trzmiele - mili goście w ogrodzie

 Trzmiele to owady społeczne należące do rodziny pszczołowatych. Tworzą kolonie podobnie jak pszczoły. Zakładają gniazda głównie w norkach ziemnych, choć także w gruzowiskach i zakamarkach budynków. Owady te są bardzo wydajnymi zapylaczami. Latają już przy 10 stopniach Celsjusza, gdyż chroni je przed chłodem gęste owłosienie. Żerują od początku kwietnia do końca września. W Polsce występuje około 30 gatunków trzmieli. Najpospolitsze to: trzmiel ziemny, trzmiel polny, trzmiel łąkowy i trzmiel kamiennik. W ostatnich latach znacznie ubyło tych owadów. Przyczynami tego zjawiska są: chemizacja rolnictwa, degradacja środowiska ( na przykład tak rozpowszechnione wiosenne wypalanie traw), znikanie takich upraw jak koniczyna, łubin, lucerna, które stanowią bazę pokarmową trzmieli. W ogrodach przydomowych sadzi się teraz mniej kwiatów, zastępując je trawnikami i iglakami. Powinno się chronić te pożyteczne i piękne owady zwiększając ich bazę pokarmową. Pielęgnujmy więc w ogrodach takie kwiaty jak ostróżki, naparstnice, słoneczniki, nasturcje, lwie  paszcze.

wtorek, 26 lipca 2011

Każdej akcji towarzyszy reakcja

Tragiczne wydarzenie, które miało miejsce w Norwegii, nasunęło mi pewną myśl. Trzecią zasadę dynamiki Newtona głoszącą, że każdej akcji towarzyszy reakcja, można zastosować do zachowań ludzkich. Ta potworna zbrodnia człowieka najprawdopodobniej szalonego była do przewidzenia. Zamachy terrorystyczne islamistów z 11 września 2001 roku na World Trade Center, 11 marca 2004 roku w Madrycie, 7 lipca 2005 roku w Londynie, nawoływania mahometańskich duchownych do muzułmanów korzystających z gościnności Europejczyków do zachowań niezgodnych z prawem obowiązującym w goszczących ich krajach, u wielu ludzi wywołuje niechętną reakcję. Jeżeli nastrojom tym ulegnie osoba niezrównoważona psychicznie, o nieszczęście nie trudno. To stało się w Norwegii. I tak ten piękny, bogaty kraj, wyjątkowo życzliwy i otwarty na ludzi o innej kulturze, przeżył koszmar okrutnego ataku terrorystycznego ze strony własnego rodaka.    

środa, 20 lipca 2011

Nie patrzmy na wyborcze billboardy

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że umieszczanie wyborczych billboardów jest zgodne z konstytucją. W związku z tym wkrótce na rogach ulic i na skwerkach straszyć będą nas, niewinnych ludzi, olbrzymie twarze szczerzące zęby dobrze wykonanych protez. Plakaty te mogłyby wisieć w gabinetach dentystycznych jako reklamy, a tymczasem będą szpecić nasze miasta zasłaniając interesujące elementy architektury lub piękne drzewa i krzewy. Polacy są inteligentnym i wykształconym narodem i nie będą swych przedstawicieli do parlamentu wybierać na podstawie pięknego uśmiechu, krawata, dobrej fryzury czy ładnych guzików przy bluzce, lecz przed wyborem oceniać będą kompetencje, uczciwość i dotychczasowe dokonania kandydatów. Wystarczające informacje o nich można zdobyć w prasie, w radiu, telewizji lub internecie. Jeżeli czyjś zmysł estetyczny razić będą wyborcze billboardy, radzę odwracać od nich wzrok i poszukać wokół siebie piękniejszych elementów krajobrazu. .

wtorek, 12 lipca 2011

Mazury Cud Natury

Polska jest piękna. Niektóre regiony naszego kraju są unikalne w skali Europy, a nawet świata. Puszcza Białowieska, Biebrzański Park Narodowy, Jeziora Mazurskie są przedmiotem zachwytu miłośników pięknej i dzikiej przyrody. Z jednej strony chciałoby się zachować te cuda dla przyszłych pokoleń w nie zmienionym cywilizacją stanie, z drugiej zaś, podobnie jak w innych krajach świata, można je wykorzystać dla promocji Polski. Turyści przybywający na te tereny przyczyniają się do wzbogacenia regionu, jego mieszkańców, a więc całego kraju. W 2001 roku założona została z inicjatywy szwajcarskiego podróżnika Bernarda Webera fundacja pod nazwą "New 7 Wonders". Cztery lata temu ogłoszono konkurs na "7 Nowych Cudów Świata". Wśród 28 finalistów konkursu znalazły się Wielkie Jeziora Mazurskie. Można głosować na naszego faworyta za pomocą internetu lub SMSa.
SMS: 7155 Mazury. 

poniedziałek, 11 lipca 2011

Czy królowa Bona znała smak truskawek?

Na uroczystości rozpoczęcia przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej serwowano parlamentarzystom i gościom kaszubskie truskawki. Gdy ogląda się obrazy epoki baroku, przedstawiające martwą naturę, znaczący element stanowią w nich owoce. Próżno by wśród nich szukać truskawek. Przykładem może być dzieło gdańskiego malarza Andreasa Stecha (1635-1697) najwybitniejszego z gdańskich twórców, znajdujące się obecnie w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

 Andreas Stech. Martwa natura z wiewiórką i dzbanem

 Królowa Bona (1494-1557) nie poznała smaku truskawek, gdyż pojawiły się one dopiero z początkiem XVIII wieku. Uzyskano je w 1712 roku w Europie ze skrzyżowania poziomki wirginijskiej ( ze wschodniego stanu Ameryki Północnej) z poziomką chilijską. Owoc to wartościowy. Zawiera witaminy: C, A, B1, B2 i PP, a także wapń, żelazo, magnez i mangan.  

niedziela, 10 lipca 2011

Ryby śpiewają w Ukajali

W tych dniach dotarła do Polski tragiczna wiadomość o zamordowaniu przez Indian pary polskich podróżników w okolicach rzeki Ukajali w Peru. W ostatnich latach rozpowszechniła się wśród naszych rodaków pasja dalekich, czasem obarczonych ryzykiem, wypraw w rejony świata mało poznane, a więc tym ciekawsze. Z Indianami zamieszkującymi Puszczę Amazońską zetknęło się już wielu śmiałków. Przeważnie kończyły się one szczęśliwie, a owocowały często ciekawymi relacjami o życiu tych ludzi odciętych od cywilizacji współczesnego świata. Tym razem nie udało się. Przypuszczam, że był to po prostu wypadek. Nawet w ruchliwym i kulturalnym mieście może człowieka spotkać śmierć ze strony bandyty. Rejony rzeki Ukajali były penetrowane jeszcze przed wojną. Jako nastolatka czytałam bardzo ciekawą książkę Arkadego Fiedlera (1894-1985) p.t. "Ryby śpiewają w Ukajali" Autor ten odbył w życiu 30 wypraw podróżniczych, których pokłosiem było wiele książek tłumaczonych na kilkadziesiąt języków. Arkady Fiedler w 1927 roku podróżował po południowej Brazylii. Napisał potem ksiązki: "Bichos, moi brazylijscy przyjaciele" i "Wśród Jndian Koroadów". Z jego książek młodzież uczyła się szacunku dla ludzi o innym kolorze skóry i odmiennej kulturze. W czasie swoich wypraw Fiedler zbierał różne eksponaty biologiczne, które znajdują się teraz w Muzeum Przyrodniczym w Poznaniu. W swoich książkach ten polski podróżnik pięknie opisywał egzotyczną przyrodę.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Znowu Kondominium?

Pewien przedsiębiorca i polityk wypowiedział się w parlamencie europejskim o Polsce, że jest ona krajem totalitarnym, nie rządzonym przez Polaków, a na dodatek nie ucywilizowanym. Te głupie stwierdzenia można by zlekceważyć, gdyby nie to, że z takimi obraźliwymi i szkodzącymi Polsce wypowiedziami zgadza się wielu polskich parlamentarzystów. Według nich więc, będziemy mieć w Unii Europejskiej nie prezydencję polską , lecz prezydencję  kondominium,  państwa totalitarnego, nie rządzonego przez Polaków, w dodatku  nie ucywilizowanego. Ludzie, którzy zgadzają się z tego rodzaju wypowiedzeniami nie zasługują moim zdaniem na miano Polaków, a szczególnie polskich patriotów.

piątek, 24 czerwca 2011

Zapomniani twórcy

W mediach przetacza się dyskusja na temat upadku czytelnictwa w Polsce. Zjawisko to dotyczy szczególnie młodzieży. W związku z tym przypomnieli mi się pisarze moich szkolnych lat. Częstymi lekturami były wówczas powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego (1812 – 1887). Historii Polski uczyłam się nie tylko z podręczników szkolnych, ale także z książek tego pisarza. Obawiam się, że większość młodych ludzi zetknęła się z twórczością Kraszewskiego tylko za pośrednictwem skądinąd dobrych filmów polskich "Starej baśni" Jerzego Hofmana i "Hrabiny Cosel" Jerzego Antczaka. A Kraszewski i dziś wart jest czytania. Był to niezwykły człowiek. Nie tylko autor niewiarygodnej ilości 232 powieści o tematyce obyczajowej, społecznej i historycznej, ale także historyk, poeta (powszechnie znany jest jego wiersz "Dziad i Baba"),  krytyk literacki, publicysta, działacz społeczny, podróżnik, malarz i grafik. Rysunki i akwarele Kraszewskiego znajdują się w wielu muzeach polskich, między innymi w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jakiś czas przebywał w Dreźnie i tam znajduje się muzeum jego imienia.
Innym zapomnianym dzisiaj autorem, a chętnie czytanym przeze mnie i moje koleżanki w szkolnych latach, jest Teodor Tomasz Jeż (Zygmunt Fortunat Miłkowski, 1824-1915). Pisarz ten miał bardzo burzliwe życie związane z działalnością patriotyczną. Na jego twórczość duży wpływ wywarł udział w rewolucji na Węgrzech w latach 1848-49. Uczestniczył w niej jako żołnierz legionu polskiego. Jakiś czas przebywał na Bałkanach. Powieści o tematyce węgierskiej i bałkańskiej bardzo mnie interesowały. Teodor Tomasz Jeż pisał też powieści o polskiej historii ("Za króla Olbrachta"). Są też jego książki o tematyce obyczajowej.
Również dziś mało kto pewnie sięgnie do twórczości Józefa Weyssenhoffa (1860-1932). A przecież tak pięknie opisał on wspaniałość i urok puszczy w swojej powieści "Soból i panna".
Warto też przypomnieć niektórych zapomnianych poetów. I teraz popularna jest piosenka Ignacego Marcelego Komorowskiego "Kalina" do słów Teofila Lenartowicza (1822-1893). Cytuję jej początek:
Rosła kalina z liściem szerokiem,
Nad modrym w gaju rosła potokiem,
Drobny deszcz piła, rosę zbierała,
W majowym słońcu liście kąpała.
Czy to nie piękne?
Zapewne na tej piosence kończy się znajomość twórczości tego utalentowanego poety przez większość Polaków.
Innym zapomnianym poetą jest Władysław Syrokomla (Ludwik Kondratowicz 1823-1862). Prócz własnych wierszy dokonał on wiele udanych przekładów poetów rosyjskich i niemieckich. Znany jest jego przekład utworu Johana Wolfganga Goethego pod tytułem " Król olch" (król elfów). Franciszek Schubert skomponował muzykę do słów Goethego. Ta dramatyczna pieśń wykonywana jest na wszystkich estradach świata.
Gonimy za nowościami. To naturalne. Warto jednak czasem sięgnąć do dzieł zapomnianych twórców.
       Franciszek Schubert: Król olch + Serenada. Dyryguje Claudio Abbado. Śpiewa Thomas Quasthoff

Johan Wolfgang Goethe
Król olszyn

Kto jedzie tak późno wśród nocnej zamieci?
To ojciec z dziecięciem jak gdyby wiatr leci.
Chłopczynę na ręku piastując najczulej,
ogrzewa oddechem, do piersi go tuli.

"Mój synu, dlaczego twarz kryjesz w swe dłonie?"
"Czy widzisz, mój ojcze? król olszyn w tej stronie,
Król olszyn w koronie, z ogonem jak żmija!"
"To tylko, mój synu, mgła nocna się zwija".

"Chodź do mnie, chłopczyno, zapraszam najmilej,
Pięknymi zabawki będziem się bawili,
Chodź na brzeg, tu kwiatki kraśnieją i płoną,
A moja ci mama da suknię złoconą".

"Mój ojcze, mój ojcze! czy widzisz te dziwa?
Król olszyn do siebie zaprasza i wzywa!"
"Nie bój się, mój synu! skąd  tobie te dreszcze?
To tylko wiatr cichy po liściach szeleszcze".

"Chodź do mnie, chłopczyno, poigrasz z rozkoszą,
Mam córki, co ciebie czekają i proszą,
Czekają na ciebie z biesiady nocnymi,
Zaśpiewasz, potańczysz, zabawisz się z nimi".

"Mój ojcze, mój ojcze! ach, patrzaj ...gdzie ciemno...
Król olszyn ma córki, chcą bawić się ze mną".
"Nie bój się, mój synu, ja widzę to z dala.
To wierzba swe stare gałęzie rozwala".

"Chodź do mnie, mój chłopcze dopóki masz porę.
Gdy chętnie nie przyjdę, toć gwałtem zabiorę".
"Mój ojcze, mój ojcze! Ratujcie dziecinę!
Król olszyn mnie dusi...mnie słabo...ja ginę!..."

Ojcowi  bolesno...on  pędzi jak strzała.
Na rękach mu jęczy dziecina omdlała
Dolata na dworzec...lecz  próżna otucha!
Już w rękach ojcowskich dziecina bez ducha.

Przekład Władysława Syrokomli