wtorek, 29 stycznia 2013


Współczesny diabeł nazywa się GMO

Bez diabła ani rusz! Trzeba przecież ludzi czymś straszyć! Takim szatanem XXI wieku jest GMO (Genetically Modified Organisms, czyli organizmy modyfikowane genetycznie). Nie taki jednak straszny ten diabeł, jak go malują. A może to nawet nie jest diabeł? Nie ma dowodu na to, ze ktoś umarł po zjedzeniu zmodyfikowanego pomidora, kartofla, czy jajka od kury żywionej zmodyfikowaną kukurydzą. Faktem natomiast jest, że miliony ludzi na świecie cierpi głód, a nawet umiera z tego powodu. GMO są orężem w walce z głodem i ratunkiem dla ubogich krajów. Dzięki żmudnej pracy biotechnologów uzyskano wiele odmian roślin uprawnych o wyższej wydajności, a także o większej odporności na niszczące je szkodniki. Dzięki tym uprawom zmniejsza się chemizacja rolnictwa, co wpływa korzystnie na środowisko. Wyższe plony z mniejszej przestrzeni chronią lasy przed wycinką, mającą zwiększyć pola przeznaczone na rolnictwo. Uprawa roślin genetycznie zmodyfikowanych nie wymaga głębokiej orki, co ogranicza wydzielanie dwutlenku węgla przez glebę. Zużywa się też mniej wody. Produkcja rolna jest tańsza. Zmniejszenie środków chemicznych sprzyja pszczołom i ptakom. Wiele organizmów uzyskanych przy pomocy inżynierii genetycznej służy do wytwarzania ważnych leków na przykład insuliny. Ważną rośliną genetycznie zmodyfikowaną jest "złoty ryż" zawierający w przeciwieństwie do zwykłego ryżu witaminę A. W krajach azjatyckich, gdzie ryż jest podstawą wyżywienia, z powodu braku witaminy A wiele dzieci zapada na ślepotę.
Przestańmy już wreszcie wierzyć w diabły! Zaufajmy nauce i postępowi jaki ona niesie.  

piątek, 25 stycznia 2013

Cudze chwalimy - swego nie znamy

Sto lat temu, 25 stycznia 1913 roku, urodził się Witold Lutosławski (1913-1994) światowej sławy polski kompozytor. Należał do pokolenia, którego przeznaczeniem było przeżyć drugą wojnę światową. Walczył jako żołnierz i dostał się do niewoli. Po ucieczce z niej wrócił do Warszawy i tam spędził okupację. W tym czasie utrzymywał się z gry na fortepianie w warszawskich kawiarniach. Były to najczęściej koncerty na dwa fortepiany. Jego partnerem w duecie był wybitny polski pianista i kompozytor Andrzej Panufnik (1914-1991).
Utwory Lutosławskiego, szczególnie jego przemyślane i finezyjne symfonie, cieszą się uznaniem melomanów i znawców muzyki. Uważa się go za najwybitniejszego symfonika w dziejach polskiej muzyki. Warto wspomnieć, że Lutosławski tworzył też muzykę na instrumenty solowe, a także utwory wokalne. Z tych ostatnich na uwagę zasługują pieśni do słów poetki Kazimiery Iłłakowiczówny. Mało kto pamięta, że pisał też piosenki, a wśród nich popularnego "Warszawskiego dorożkarza" czy też " Nie oczekuję dziś nikogo". Osobną jego twórczością jest muzyka dla dzieci. Między innymi są to pieśni do słów Brzechwy i Tuwima. Należą do nich " O panu  Tralalińskim"i "Spóźniony słowik".
Witold Lutosławski.Wariacje na temat Paganiniego Duet fortepianowy Argerich - Freire 
Muzyka Witolda Lutosławskiego. Nie oczekuję dziś nikogo. Śpiewa Rena Rolska.     

środa, 23 stycznia 2013

Tuba wagnerowska

W roku 2013 przypadają dwusetne rocznice urodzin dwóch wielkich kompozytorów: Giuseppe Verdiego i niemieckiego twórcy Ryszarda Wagnera (1813-1883). Ten ostatni prawdopodobnie nie przepadał za muzyką swego sławnego rówieśnika. Wagner nie lubił i nie cenił włoskich oper. Szczególnie irytowały go libretta, które uważał za naiwne i ckliwe. Wagner zrewolucjonizował muzykę operową. Jego opery to dramaty muzyczne, do których sam pisał libretta. Tematy do nich czerpał z mitologii germańskiej i celtyckiej. W swoich operach wzbogacił brzmienie orkiestry przez wprowadzenie rzadko stosowanych instrumentów. Jednym z nich była skonstruowana przez Adolfa Saxa, na życzenie kompozytora, tak zwana "tuba wagnerowska" Jest to instrument dęty blaszany, pośredni między rogiem, a tubą. Brzmienie orkiestry wykonującej utwory Wagnera bywa potężne i głośne. To też współcześni kompozytorowi odbiorcy jego sztuki, pomimo uznania dla jej piękna, śmiali się z licznych karykatur obrazujących hałaśliwość jego muzyki. Słynne opery Wagnera to między innymi Lohengrin, Tristan i Isolda, Latający Holender i tetralogia Pierścień Nibelunga, której części to: Złoto Renu, Walkiria, Zygfryd i Zmierzch bogów.

Wagner nutą przebija bębenek ucha słuchacza.

Wagner rzeźbi w kamieniu postać swego dramatu.

Cwał Walkirii
Cwał Walkirii

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Jest takie miejsce

Mija 150-ta rocznica wybuchu powstania styczniowego. Jest takie miejsce we Lwowie, które nazywamy Górką Powstańców z 1863r. Znajduje się na Cmentarzu Łyczakowskim. W tym miejscu pochowanych jest 230 powstańców styczniowych. W 1906 roku postawiono tam pomnik. Jest to podobizna powstańca Szymona Wizunasa Szydłowskiego, Chorążego Ziemi Witebskiej, trzymającego powstańczy sztandar.

Pomnik powstańca na Górce Powstańców 1863 roku.

piątek, 18 stycznia 2013

VIVA V.E.R.D.I.I.

W tym roku przypada 200 lecie urodzin Giuseppe Verdiego(1813-1901). Twórczość tego włoskiego kompozytora cieszy się i dziś wielką popularnością. Komponował głównie opery, których w sumie jest 28. Ostatnią - "Falstaffa" ,operę komiczną do libretta opartego na sztuce Szekspira, napisał w wieku 80 lat. Szczególne miejsce w jego twórczości zajmuje słynne i piękne "Requiem", uważane za niezwykłą formę opery kościelnej. Życie tego wybitnego kompozytora operowego, pełne uznania i sławy, obarczone było wielką tragedią, która spotkała go w młodości. W krótkich odstępach czasu stracił bowiem dwoje małych dzieci i młodą żonę.
Verdi odegrał pewną rolę w życiu politycznym swojej ojczyzny. W jego porywających, pełnych emocji melodiach odnajdywano ducha rewolucyjnego. A był to czas "Risorgimento", ruchu na rzecz zjednoczenia i pełnej niepodległości Włoch. Po premierze opery "Bal maskowy" zaczęły ukazywać się na murach napisy: "VIVA V.E.R.D.I.I." jako skrót hasła "Viva Vittorio Emanuele Re d'Italia (Niech żyje Wiktor Emanuel, król Włoch). "Chór niewolników" z opery Nabucco (Nabuchodonozor) wielu Włochów uznało za hymn narodowy.
Giuseppe Verdi. Opera Nabucco.Chór niewolników.

niedziela, 13 stycznia 2013

Popiersie damy

W Parku Jordana w Krakowie, pośród 44 popiersi słynnych Polaków, znaleźć można monument uczonej, profesora historii sztuki, Karoliny Lanckorońskiej (1898-2002). Ta niezwykła i zasłużona dla Polski osoba w młodości związana była z moim rodzinnym miastem - Lwowem. Na Uniwersytecie Jana Kazimierza habilitowała się i prowadziła wykłady z historii sztuki. Właśnie skończyłam czytać napisaną przez nią niezwykle ciekawą i wartościową książkę pod tytułem "Wspomnienia wojenne". Lanckorońska, pochodząca ze znanej z historii rodziny arystokratycznej, początek wojny przeżyła we Lwowie. W czasie pierwszej sowieckiej okupacji miasta stanowisko profesora wyższej uczelni chroniło przed aresztowaniem. To zabezpieczenie w stosunku do niej szybko się skończyło. Karolinę Lanckorońską wyrzucono z pracy. Zagrożonej aresztowaniem udało jej się przedostać do niemieckiej części Polski. Wstąpiła do Armii Krajowej. Zorganizowała w Krakowie legalną kontrolę więzień w Generalnej Gubernii. Aresztowana przez Niemców wywieziona została do obozu w Rawensbrűck. Po zwolnieniu z obozu (dzięki arystokratycznemu pochodzeniu) służyła w Polskim Wojsku(w Armii Andersa). Po wojnie zamieszkała we Włoszech kontynuując pracę naukową. Nagrodzona za zasługi dla kraju wieloma odznaczeniami wojskowymi i państwowymi w tym Wielkim Krzyżem Orderu Polonia Restituta, obdarzona doktoratami honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego i Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie w Londynie, zmarła w wieku 104 lat. Przekazała Polsce cenne zbiory sztuki zgromadzone przez rodzinę Lanckorońskich, wzbogacając tym zasoby Zamku Warszawskiego i Wawelu.

sobota, 5 stycznia 2013

Drzewiej było lepiej?

Drzewiej było lepiej, mawiali nasi przodkowie. I dziś można usłyszeć podobne opinie. A jednak wydaje się, że bytowanie człowieka na ziemi zmierza ku lepszemu. Postęp w medycynie podnosi zdrowotność i przedłuża życie. Rozwój nauki i liczne wynalazki polepszają jego jakość.
Ostatnio delektuję się muzyką Ludwiga van Beethovena. Ten genialny kompozytor od 25 roku życia cierpiał na chorobę uszu, która w końcu doprowadziła do całkowitej utraty słuchu. Wiele jego wspaniałych dzieł powstało w okresie pełnej głuchoty. Twórca nie usłyszał już, pomimo obecności na koncercie, pierwszego wykonania tak słynnej dziś IX symfonii. Jest to pierwsza w historii wokalno-instrumentalna symfonia. Częścią jej jest wykonywany przez chór "Hymn do radości" do słów Fryderyka Schillera. Przyjęty on został jako hymn Unii Europejskiej. Dziś choroba kompozytora zostałaby prawdopodobnie wyleczona na początku jej pojawienia się. Życie Bethovena trwałoby zapewne dłużej, dzięki czemu obdarzyłby melomanów wieloma pięknymi utworami.
Nauka i technika popychają świat do przodu. Gorzej jest ze stosunkami społecznymi. Ciągle jeszcze panuje "prawo pięści". Ale i to, choć bardzo powoli, zaczyna się zmieniać. W tym nowym roku zaufajmy więc staremu porzekadłu: "Jutro będzie lepiej" 

Ludwig van Beethoven. IX symfonia.     

piątek, 4 stycznia 2013

Moi mili zimowi goście

Niezależnie od pory roku w ogrodzie i na balkonach trwają wizyty skrzydlatych gości.  Czasem wśród stałych bywalców pojawiają się szczególni przybysze. A to usiądzie na pobliskim drzewie kolorowy dzięcioł duży, a to przeleci trzepocząc skrzydłami pięknie ubarwiona sójka. W śnieżne i mroźne zimy odwiedzają nas również gile. W tym roku pojawiła się też jemiołuszka. Niezawodnymi, stałymi towarzyszkami zimowych śniadań są widoczne przez okno sikorki. Zajadają z apetytem przygotowane dla nich jedzenie. Są to przeważnie kolorowe sikory bogatki. Zdarzają się jednak czasem sikory modraszki z niebieską czapeczką, a także sikory ubogie. Sikorki to rodzina ptaków z rzędu wróblowych. Te pospolite ptaszki są bardzo pożyteczne. W ciepłej porze roku żywią się larwami owadów chroniąc w ten sposób nasze sady i ogrody. W zimie należy je dokarmiać. 

Sikorka modraszka
     
   
  





Sikorki bogatki