sobota, 22 października 2011

Niezapomniane szmoncesy

Nadeszła jesień, a z nią chłodne, najczęściej chmurne krótkie dni. W taki czas chciałoby się zasiąść przed telewizorem i dla poprawienia humoru obejrzeć dobrą komedię lub dowcipny kabaret. Niestety! Niczego takiego nie znajduję. Współczesny humor polega często na użyciu brzydkich słów. A to akurat mnie nie śmieszy. Przed wojną było wiele kabaretów. Do ich repertuaru należały bardzo dowcipne żydowskie żarty, tak zwane "szmoncesy". Po wojnie   Edward Dziewoński wykorzystał je w swoim kabarecie "Dudek". Właśnie dziś jest taki zimny, wczesny wieczór. Przypadkowo znalazłam You Tube z nagraniem bardzo zabawnego dialogu w wykonaniu Edwarda Dziewońskiego i Wiesława Michnikowskiego p.t. "Sęk". Od razu poprawił mi się humor

Sęk

poniedziałek, 17 października 2011

ATD Czwarty Świat

17 października obchodzi się na całym świecie Międzynarodowy Dzień Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem. W 1956 roku katolicki ksiądz, Józef Wrzesiński (1917-1988), syn Polaka i Hiszpanki, założył we Francji stowarzyszenie ATD (Aide á Toute Détress), co w tłumaczeniu polskim znaczy "Pomoc wobec każdego nieszczęścia". Dziś nazwa funkcjonuje jako "ATD Czwarty Świat". Organizacja ta działa w 30 krajach na wszystkich kontynentach. Pracą w stowarzyszeniu zajmują się wolontariusze. W Polsce ruch istnieje od 15 lat.
Obchody w tym roku odbywają się pod hasłem ONZ: "Od ubóstwa do zrównoważonego rozwoju". W naszym kraju patronat nad obchodami objęła prof. Irena Lipowicz – Rzecznik Praw  Obywatelskich. W obliczu grożącego nam kryzysu ilość ludzi zepchniętych na margines życia może wzrosnąć. Tym większy szacunek należy się więc ludziom podającym pomocną dłoń tym, którzy tego rozpaczliwie potrzebują.

środa, 12 października 2011

Dzień drzewa

W 1972 roku gubernator stanu Nebraska w Stanach Zjednoczonych, Juliusz Morton, wymyślił "Dzień drzewa". Na jego apel obywatele tego kraju posadzili wtedy milion drzew. W Polsce święto to obchodzi się 10 października. Na 20 października przypada "Środkowo-europejski dzień drzewa". W te dni prowadzi się wielką akcję sadzenia drzew.
Drzewa w kulturze człowieka odgrywały zawsze olbrzymią rolę. Od zamierzchłych czasów uważano je za bardzo ważne dla bytowania ludzi. W mitologii babilońskiej i asyryjskiej drzewo było symbolem życia. Grecy przypisywali drzewom szczególne znaczenie. Atena została patronką swego miasta w nagrodę za ofiarowanie mu sadzonki oliwki. Szacunek dla drzewa odzwierciedlał się prawie we wszystkich religiach świata. Wystarczy przypomnieć "drzewo poznania dobra i zła" rosnące w raju biblijnym, czy też czczone przez wyznawców buddyzmu drzewo Bohdi (figowiec pagodowy), pod którym Budda doznał oświecenia. Nasi przodkowie, Słowianie, czcili "święte drzewa". Szczególnym ubóstwieniem darzyli dęby, które uważali za mieszkanie boga Pieruna. W literaturze można znaleźć wiele odniesień do drzew – "świadków historii". Przykładem może być nowela Elizy Orzeszkowej p.t "Gloria victis", w której las przechowuje w pamięci losy bohaterów powstania styczniowego.
Obecnie, w dobie niepokojących zmian klimatycznych, do kultywacji lasów przywiązuje się szczególną wagę. Lasy deszczowe strefy równikowej dostarczają znaczną część tlenu zawartego w atmosferze. Poprzez proces asymilacji usuwają z niej także nadmiar dwutlenku węgla. Jak wiadomo, nadmiar tego ostatniego powoduje ocieplanie się klimatu. Niepokój budzi masowe wycinanie drzew w puszczy amazońskiej, największego obszaru lasów deszczowych na kuli ziemskiej. Stąd pomysł "Dnia drzewa". Zwraca on uwagę na ogromne znaczenie drzew dla naszej planety. Zachęca tym samym do sadzenia i pielęgnacji tych wspaniałych roślin.

niedziela, 9 października 2011

Winnik czyli październik

Październik nazywano niekiedy w dawnych czasach winnikiem, gdyż w tym miesiącu zbiera się winogrona. Od wielu lat o tej porze roku nastawiamy z mężem wino. Robimy je z owoców winorośli, która wspina się z ogrodu na balkon. Nie jestem znawczynią win. Koneser zapewne oburzy się moim stwierdzeniem, że nasze wino smakuje mi lepiej niż markowy trunek. Robimy je według w znacznej mierze własnego pomysłu. Winogrona, które rosną u nas, są słodkie i bardzo smaczne. Wadą tych owoców są dość duże i liczne pestki. W takim przypadku radzę ewentualnym naśladowcom nie wrzucać do butli całych owoców i ich potem nie rozgniatać, lecz zrobić z nich sok. Można uzyskać go w sokownicy lub wyciskając winogrona ręcznie, co jest korzystniejsze, gdyż niepoddany działaniu wysokiej temperatury sok zachowuje wszystkie witaminy. Po odciśnięciu i lekkim przetarciu przez cedzak, tak by nie zetrzeć pestek, otrzymane wytłoczyny trzeba popłukać przegotowaną wodą. Ostatnią czynność powtórzyć dwukrotnie Popłuczyny połączyć z sokiem i wlać do butli. Butlę wypełnić tylko do połowy. Dodatek wody sprawia, że wino jest delikatniejsze w smaku. Kilka dni przed nastawieniem wina musimy zrobić tak zwaną "matkę", W tym celu trzeba w niewielkim wysokim naczyniu przygotować około ćwierć szklanki soku, dla rozmnożenia w nim drożdży. Aby to uzyskać, wrzucamy do soku kilkanaście skórek (bez  pestek), gdyż na nich są drożdże. Dodajemy niepełną łyżeczkę cukru i zatykamy otwór naczynia watą, która chroni przed muszkami owocówkami i umożliwia swobodne ujście dwutlenku węgla tworzącego się podczas fermentacji. Następnie zostawiamy naczynie w ciepłym miejscu na kilka dni. Po upływie tego czasu przygotowujemy sok w butli, wlewamy "matkę", dodajemy niecałą szklankę cukru i zatykamy korkiem z rurką wypełnioną wodą. Cukier trzeba wlewać w postaci ciepłego syropu. Należy go dodawać stopniowo, co kilka dni, tak aby fermentacja zachodziła spokojnie. Po kilku tygodniach należy zlewarować płyn znad osadu. Osad wyrzucić, umyć butlę a płyn wlać do niej ponownie, Znowu dodawać stopniowo cukier, aż skończy się fermentacja. Wtedy ponownie zlewarować Osad wyrzucić, płyn zaś pozostawić w butli, by wino sklarowało się do końca. Po kilku tygodniach rozlać gotowy  trunek do butelek.
Winogrona, a więc i wino, są źródłem witamin C, E, B1, B6 oraz soli potasu, magnezu, żelaza, cynku, miedzi, boru.  Stwierdzono, że winogrona i wino przeciwdziałają  osteoporozie.



środa, 5 października 2011

Dziura ozonowa

Ostatnio pojawiła się wiadomość o powstaniu dziury ozonowej nad biegunem północnym w Arktyce. Dotychczas zjawisko to było obserwowane jedynie w Antarktyce, nad biegunem południowym. Dziura ozonowa spowodowana jest spadkiem stężenia ozonu, czyli trójatomowego tlenu w stratosferze. Pochłania on część promieniowania ultrafioletowego. Jest to ważne dla życia biologicznego na ziemi. Nadmierne promieniowanie ultrafioletowe może spowodować uszkodzenie komórek. Skutkować to może rakiem skóry, zmniejszeniem odporności na choroby zarówno u ludzi, jak i u zwierząt. Może też wywołać zmiany    klimatyczne. Winą za pojawienie się dziury ozonowej obarcza się głównie freony stosowane w lodówkach, klimatyzatorach i innych urządzeniach podobnego typu.
Na razie nie martwmy się dziurą ozonową, a raczej zabezpieczeniem przed powiększaniem się dziury budżetowej. Idźmy więc na wybory! Ratujmy ojczyznę przed mitomanią, lekkomyślnością i niekompetencją!

niedziela, 2 października 2011

Paździerze

Piękne są polskie nazwy miesięcy. Informują one, co dzieje się w przyrodzie i w życiu ludzi w tym czasie. Nazwy, pochodzące z języka łacińskiego, wskazują przeważnie tylko, który to miesiąc z kolei. September, to siódmy, - a lipiec to miesiąc, w którym kwitną lipy. Oktober – ósmy, a nazwa sierpień pochodzi od sierpa, narzędzia, którym dawniej posługiwali się żniwiarze. Miesiąc październik wywodzi swą nazwę od paździerzy. Od wieków uprawiano w Polsce len i konopie na włókna i olej. Przy obróbce odpadają przy gnieceniu skórki od łodyg. Nazywa się je paździerzami. Obecnie używa się ich do wyrobu płyt paździerzowych.
Len pochodzi ze starożytnej Syrii. Stąd rozprzestrzenił się na Afrykę i Europę. Roślina ta miała w Polsce znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i kulturowe. Po wsiach i dworach szlacheckich istniał zwyczaj zbierania się kobiet i dziewcząt na wspólne przędzenie nici z lnu. Nawiązując do tego zwyczaju Stanisław Moniuszko (1819 – 1852) skomponował śliczną pieśń do słów Jana Czeczota (poety, etnografa, sekretarza Towarzystwa Filomatów) pod tytułem "Prząśniczka".
Ojczyzną konopi jest Azja. W Polsce uprawia się je od 1000 lat. Z włókien konopi wyrabiano worki na zboże, kartofle i inne produkty rolne, a także liny, sznury, i nawet tkaniny. Na konopnych płótnach malował swoje obrazy między innymi Vincent Van Gogh


Michałki - październikowe piękności
Stanisław Moniuszko. Prząśniczka w wykonaniu duetu fortepianowego "Marek i Wacek"