poniedziałek, 17 lutego 2014

Łacina

Przed wojną młodzież gimnazjalna uczyła się w szkole łaciny. Dziś zastąpiły ją inne przedmioty odpowiadające wymogom współczesności. Mimo to na ulicy, w domach, sklepach, teatrach, kinach, restauracjach króluje jedno łacińskie słowo. Kiedyś, wracając z zakupów, przysiadłam dla odpoczynku na znajdującej się w pobliżu ławce. Siedzieli na niej już dwaj kilkunastoletni chłopcy. Prowadzili ożywioną rozmowę, którą chcąc nie chcąc, z racji sąsiedztwa na ławce, usłyszałam. Taki mniej więcej był jej przebieg: Byłem wczoraj na meczu (łacina).Wybrała się ze mną (łacina) Zośka. Fajna z niej (łacina) dziewczyna. Trochę zmarzła (łacina), bo było zimno. Moja mama (łacina) kazała mi przed wyjściem z domu (łacina) włożyć szalik. Ale ja powiedziałem jej (łacina), że mam szalik mojego klubu (łacina).
Zastanawiam się, czy posłowie zamiast tworzyć różne komisje i zespoły, zajmujące się bzdurnymi sprawami, nie powinni wystąpić z inicjatywą ochrony piękna naszego języka. Będzie to oczywiście trudne, gdyż niektórzy z nich sami używają często wulgarnego języka. Co robią w tej sprawie nauczyciele, zwłaszcza poloniści?! Już w przedszkolu powinno uczyć się dzieci szacunku dla ojczystego języka i kulturalnego wysławiania się.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz