Świat jest mały
I znowu przychodzi mi chwalić internet. Na drugim końcu Polski ktoś przeczytał mój blog i na podstawie treści w nim zawartych doszedł do wniosku, że mamy wspólnych antenatów. I już po raz drugi internet przyczynił się do odkrycia osób ze mną spokrewnionych, o których istnieniu nic nie wiedziałam. Nasuwa mi się nieodparcie myśl, że medium to zbliża ludzi. Wymieniając e-mailowo wiadomości o naszych dawno już nieżyjących przodkach, przywracamy ich jakby do życia w naszej pamięci. Zaczynają wychodzić na jaw ich talenty, umiejętności, poczucie humoru. Bo człowiek nie umiera, póki żyje pamięć o nim.
Dzięki internetowi rzeczywiście świat stał się mały.
Dzień dobry, nazywam się Agnieszka Fulińska, wg opowieści rodzinnych mój dziadek poznał prof. Benedykta Fulińskiego podczas studiów we Lwowie; ojciec dowiedział się niedawno będąc we Wrocławiu, że ponoć był to nasz daleki krewny. Byłabym bardzo wdzięczna za kontakt (próbowałam znaleźć tu jakiś mail do Pani, ale nie udało mi się), ponieważ wygląda na to, że Pani wie dużo o dziejach rodziny lwowskiej :) Pozdrawiam - AF (drakaina_at_gazeta.pl)
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko, większość informacji o mojej rodzinie jest zawarta w moim blogu. Są w nim linki, które mogą powiększyć tę wiedzę. Mój dziadek, Karol Walerian Fuliński, miał przyrodnie rodzeństwo. Znałam tylko syna brata przyrodniego mego dziadka, Antoniego i jego dwu synów: Janusza i Zbigniewa. W czasie wojny straciliśmy z nimi kontakt. Wiem, że istnieje zachodnio-małopolska gałąź rodu Fulińskich. Podobno w Jordanowie mieszkało, a może teraz mieszka kilku Fulińskich. Opowiadano mi, (sama tego nie widziałam, więc nie mogę w stu procentach potwierdzić), że na cmentarzu w tej miejscowości jest wiele nagrobków z naszym nazwiskiem. Informacje, jakie znalazłam w zapiskach mojego ojca Benedykta Fulińskiego, zamieszczam w blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, E.N.