Nie było zapowiedzianego "końca świata", powstał "nowy świat"
W zeszłym roku
zapowiadano "koniec świata". Nie nastąpił, a w mojej rodzinie powstał właśnie "nowy świat". Urodził mi się prawnuk.
Narodziny człowieka, to jak "wielki wybuch". Tego malutkiego przybysza czeka
teraz wspaniała przygoda, jaką jest życie. Mam nadzieję, a właściwie jestem tego
pewna, że będzie ono lepsze niż dzieje jego pradziadków. Prawdopodobnie będzie
mieszkańcem przepięknego kontynentu – Europy. Wydaje się, że pamiętna tragizmu
dwu ostatnich wojen , będzie ona obszarem pokoju. A to
już wiele. Ludzie stopniowo uczą się chronić środowisko, szanować zwierzęta i
rośliny. Przez to zachowują urodę naszej planety. Mój prawnuk ma szansę na
twórcze życie, co jest gwarancją szczęścia. Zdobycie niezbędnego do tego
wykształcenia nie jest dziś problemem. Postęp medycyny daje nadzieję na zdrowe i
długie życie. Cały świat stoi teraz przed nim otworem. Łatwość przemieszczania
się z jednego końca świata na drugi stwarza możliwość obejrzenia niezwykłych
cudów przyrody, poznania ludzi innych ras i różnych kultur. Jestem pewna, że ten
narodzony "nowy świat" będzie piękny, twórczy i pożyteczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz