Piękny, słoneczny dzień - jak dzisiaj
Dziś jest 1 września. Piękny, słoneczny dzień. Na niebie nie ma ani jednej chmurki. Taki właśnie dzień rozpoczął się we Lwowie 1 września 1939 roku. Z balkonu mojego rodzinnego domu roztaczał się rozległy widok. Niebo nad tym obszarem było ogromne. Horyzont kończył się za odległą ścianą drzew Parku Stryjskiego. Tego poranka wyszłam na balkon i spojrzałam w niebo. Coś błyszczało wysoko w przestworzach. Przesuwało się na północ. Usłyszałam ponure buczenie samolotów. Były to niemieckie bombowce, które już pierwszego dnia wojny zbombardowały miasto i lotnisko w Skniłowie. Wspominając te działania wojenne, bombardowania, ostrzał artyleryjski, lęk o życie swoje i bliskich, rozumiem ludzi, którzy muszą przeżywać to dzisiaj. Wydaje mi się, ze ofiarom wojny Polska powinna podać pomocną dłoń i przyjąć ich u siebie. Nie może to dotyczyć jednak imigrantów ekonomicznych. Jesteśmy krajem na dorobku i po prostu nie stać nas na to. Kraje europejskie powinne znaleźć sposób pomocy ludziom w Afryce, by mogli pozostać u siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz