Gdyby wiekowy dąb mógł opowiadać!
Dzięki blogowi wyszło na jaw, że mam krewnych, o których istnieniu dotychczas nic nie wiedziałam. Ostatnio jeden z moich tak odzyskanych krewniaków odbył sentymentalną podróż do miejsca urodzenia swojego dziadka, brata mojej babci. Dom, w którym urodzili się i wychowali, już nie istnieje, gdyż uległ zniszczeniu przez zbombardowanie w czasie drugiej wojny światowej. Na jego miejscu zbudowano nowy dom. Zachował się jednak zabytkowy zespół dworsko-parkowy. Na zdjęciu widać tak charakterystyczny dla dworów szlacheckich wjazd obsadzony starymi drzewami. Na terenie parku rośnie jeszcze kilkusetletni dąb. Był on świadkiem zabaw na świeżym powietrzu mojej babci i jej licznego rodzeństwa. Wzruszająca jest myśl, że dzieci te przed stu kilkudziesięcioma laty biegały po tym terenie. Zapewne zbierały żołędzie już wtedy wiekowego dębu, aby robić z nich zabawki i ozdoby na choinkę – tak jak to czyniłam ja, a także moje dzieci i wnuki. Sędziwy dąb, gdyby mógł, miałby co opowiadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz