sobota, 3 sierpnia 2013

Dziewczyna z dalekiego kraju

W czasach PRLu można było spotkać na wyższych uczelniach i w akademikach studentów przybyłych z Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Do nich należała autorka autobiograficznej powieści pod tytułem: "Na rozdrożu". Książka ta pomimo pewnej rozwlekłości warta jest przeczytania.


Autorka, jako szesnastoletnia dziewczyna, decyzją władz swego kraju, oderwana od kochanej i kochającej rodziny, wysłana została w długą podróż koleją przez Chiny, Mongolię i Związek Radziecki do Polski, aby nauczyć się trudnego języka i studiować w tym dalekim i obcym sobie kraju. Bohaterka powieści studiowała architekturę na Politechnice Gdańskiej. W tym czasie (lata sześćdziesiąte ubiegłego stulecia) wykładało tam wielu profesorów przybyłych ze Lwowa. Wśród nich był wybitny architekt, profesor Witold Minkiewicz, były rektor Politechniki Lwowskiej, projektant między innymi ołtarza głównego w lwowskim kościele św. Marii Magdaleny. Okazał on tej dziewczynie z dalekiego kraju wielką życzliwość i pomoc. Swoim polskim profesorom autorka wyraziła w swej książce wdzięczność i podziw. Studenci wietnamscy mieli wietnamskich opiekunów, którzy śledzili każdy ich krok Nie wolno im było zawierać zbyt serdecznych przyjaźni z Polakami, a tym bardziej łączyć się z nimi w pary. Tymczasem nasza bohaterka poznała Polaka, z którym połączyło ją głębokie uczucie. Odbyła z nim podróż przez Czechosłowację, Węgry do Bułgarii i Rumunii. Narzeczeni wracali do Polski przez Lwów. Tu odwiedzili żonę profesora Minkiewicza, Zofię Albinowską- Minkiewiczową, malarkę i graficzkę. W lutym 1945 roku Witold Minkiewicz został aresztowany przez NKWD i wraz z kilkunastoma innymi profesorami wywieziony do Krasnodonu w Donbasie. Zwolniony po kilku miesiącach, wyjechał w 1946 roku do Polski ostatnim transportem pracowników Politechniki Lwowskiej. Jego żona zaś została, nie mogąc rozstać się z ich wspaniałym mieszkaniem. Autorka powieści pisze, że wyglądało ono jak muzeum pełne dzieł sztuki. Związek dziewczyny z Polakiem nie mógł zostać niezauważony przez wietnamskich opiekunów. W ambasadzie postanowiono odesłać krnąbrną studentkę do kraju pomimo tego, że pozostał jej tylko rok do ukończenia studiów. Mimo protestów z jej strony wsadzono dziewczynę do pociągu w kierunku Brześcia. Towarzyszyli jej urzędnicy z ambasady. Po przybyciu do Moskwy miała wyruszyć w powrotną drogę do swojej ojczyzny. Jeszcze w granicach Polski udało jej się jednak uciec. Dwójka Polaków pomogła jej wrócić do Gdańska, gdzie zaopiekowali się nią polscy profesorowie. Wkrótce odbył się ślub młodej pary. Po kilku latach małżeństwo wyjechało do Norwegii. Tam wychowywali swoich dwóch synów i tam powstały wspomnieniowe powieści autorki.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz